- Patrząc na ogólną śmiertelność ludzi w Polsce oraz liczbę pacjentów, którzy umierają z COVID-19, to należy zauważyć, że występuje wzrost zgonów niezwiązanych z chorobą koronawirusową - powiedział na antenie Polskiego Radia 24 prof. Piotr Religa z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Dziś Ministerstwo Zdrowia podało najnowsze dane epidemiczne. Potwierdzono 6340 nowych przypadków zakażenia oraz poinformowano o śmierci kolejnych 284 osób w związku z COVID-19.
- To, co niepokoi, to gdy porównamy liczbę zgonów do liczby zakażeń, wychodzi na to, że ok. 10 proc. ludzi, którzy przechodzą chorobę COVID-19 umiera. Zakłada się, że zapewne wynika to z tego, że większość ludzi nie jest diagnozowanych, przechodzą chorobę bezobjawowo i nie zgłaszają się do lekarza
- powiedział na antenie Polskiego Radia 24 prof. Piotr Religa z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Od piątku w życie weszły zapowiadane przez rząd poluzowania obostrzeń - otwarte zostały hotele, kina oraz teatry (z limitami obłożenia/widowni) oraz miejsca do uprawiania sportu amatorskiego, w tym stoki narciarskie. Policja informuje już o potężnym napływie turystów w Tatry.
Prof. Religa, komentując zamknięcie wielu gałęzi gospodarki, stwierdził, że lekarstwo nie może być gorsze od choroby. Wskazuje też na problem dotyczący korzystania z usług służby zdrowia.
- (...) Panika, która występuje u wielu pacjentów, powoduje to, że niezgłaszają się z innymi chorobami do lekarza. To jest bardzo niepokojące. Patrząc na ogólną śmiertelność ludzi w Polsce oraz liczbę pacjentów, którzy umierają z COVID-19, to należy zauważyć, że występuje wzrost zgonów niezwiązanych z chorobą koronawirusową
- powiedział gość Polskiego Radia 24.