Najwyższe od wybuchu pandemii koronawirusa wskaźniki zakażeń i zgonów z powodu koronawirusa odnotowano w ciągu ostatniej doby w Bułgarii; przybyło 2243 zakażonych, a 42 osoby zmarły - poinformowało we wtorek ministerstwo zdrowia tego kraju.
Pozytywne przypadki SARS-CoV-2 stanowią 29,3 proc. wszystkich wykonanych testów. Liczba hospitalizowanych wzrosła do 2130, w tym 149 osób przebywa na oddziałach intensywnej terapii.
Od początku pandemii w Bułgarii odnotowano ogółem 30 132 zakażeń koronawirusem, a 1136 osób zmarło w związku z Covid-19.
Szef instytutu pilnej pomocy im. Pirogowa w Sofii prof. Asen Bałtow powiedział, że sytuacja w jego placówce jest krytyczna, wszystkie miejsca dla chorych na Covid-19 są zajęte; tymczasowo zamknięte są trzy oddziały, które w następnych dwóch dniach mają być przekształcone na oddziały koronawirusowe.
Matematyk z Krajowego Sztabu Operacyjnego prof. Nikołaj Witanow powiedział we wtorek w wywiadzie telewizyjnym, że prognoza mówiąca o 70 tys. zakażonych w połowie listopada jest raczej optymistyczna. Według jego obliczeń realnie zakażonych, którzy nie wykonali testów, obecnie jest w Bułgarii 320 tys., przy czym 280 tys. z nich o tym nie wie, bo nie ma symptomów. Witanow podkreślił, że umieralność na Covid-19 spada; jego zdaniem siła wirusa maleje z czasem.
Minister oświaty Krasimir Wyłczew poinformował, że decyzje o zamknięciu szkół i przejściu na naukę zdalną należą do dyrektorów placówek i władz regionalnych.
- Najłatwiej jest złożyć w ofierze oświatę i zamknąć szkoły
- zauważył.
Podkreślił, że nie powinno do tego dochodzić, a nauka w szkołach powinna być kontynuowana jak najdłużej. Obecnie w dziewięciu z 28 regionów kraju obowiązują częściowe lub pełne ograniczenia nauki w szkołach. Zakażonych jest 453 nauczycieli; trzech nauczycieli zmarło w ostatnich kilku dniach.
Tymczasem właściciele nocnych klubów i dyskotek szykują się do ogólnokrajowego protestu przeciw zamknięciu ich lokali, które ich zdaniem zabija branżę. Domagają się dymisji burmistrzów, którzy podjęli takie decyzje na terenie około połowy kraju, w tym w Sofii.