Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Koronawirus

Klasy zapełnią się uczniami? Wiceminister o powrocie do nauki. "Być może jeszcze w kwietniu"

Kiedy uczniowie będą mogli wrócić do szkół na naukę stacjonarną? - to pytanie zadano dziś wiceministrowi edukacji i nauki Dariuszowi Piontkowskiemu. Odpowiedź była optymistyczna: być może jeszcze w kwietniu, a najpóźniej w maju lub czerwcu!

Epidemia koronawirusa mocno uderzyła w edukację dzieci i młodzieży. Od wielu miesięcy uczniowie zdobywają wiedzę zdalnie, czego w żaden sposób nie da się porównać do tradycyjnej, stacjonarnej nauki. Wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski został dziś zapytany w Radiu Zet, kiedy możliwy będzie powrót do szkoły.

Reklama

- Mamy nadzieję, że być może jeszcze w kwietniu, jeśli to będzie możliwe ze względu na epidemię. Najpóźniej w maju i czerwcu

- stwierdził, dodając, że "jeżeli uda się opanować epidemię, możemy rozmawiać o powrocie uczniów do szkół. Zarówno młodszych, jak i starszych”.

- Jeżeli III fala epidemii stopniowo będzie za nami, to nie widzę powodu, aby za tydzień czy dwa, kolejne roczniki nie mogły wracać do nauki stacjonarnej

- podkreślił Piontkowski.

Skoro padł termin kwietniowy, to czy jest możliwe, by dzieci wróciły do szkół już od przyszłego poniedziałku 12 kwietnia? Wiceminister Piontkowski nie wykluczył takiego scenariusza, ale zaznaczył, że decyzje będą podejmowane pod koniec tego tygodnia i będą uzależnione od liczby zakażeń koronawirusem w okresie poświątecznym.

Matura i egzamin ósmoklasisty. Jak będą wyglądać egzaminy?

Pytany, o możliwość zmiany terminu egzaminu maturalnego, który już za miesiąc Piontkowski odparł: "Na razie nie widać powodu, dla którego mielibyśmy zmieniać ten termin".

- Próbne matury i egzaminy ósmoklasisty, które odbyły się w marcu pokazały, że podobnie jak w roku ubiegłym, w tym reżimie sanitarnym, w bezpieczny sposób można te egzaminy przeprowadzić

 - zaznaczył wiceszef resortu edukacji.

Na pytanie, dlaczego matury i egzaminy ósmoklasisty mają odbywać się bez maseczek i kwarantanny Piontkowski odparł:

"Nic takiego nie powiedzieliśmy, że nakazujemy zdejmowanie maseczek"

Na uwagę, że tak wynika z rozporządzenia wiceminister odpowiedział, że "w sposobie organizowania egzaminów, które wydała Centralna Komisja Egzaminacyjna wyraźnie wskazano, że po pierwsze trzeba doprowadzić do tego, aby uczniowie gromadzili się w jak najmniejszych grupach, zwłaszcza przed wejściem do szkoły, na terenie szkoły".

"Dlatego zalecamy m.in otwieranie dodatkowych wejść do szkoły, nawet rozpoczynanie egzaminu z pewnym poślizgiem tak, aby jak najmniejsze grupy jednocześnie wchodziły do szkoły" - powiedział Piontkowski.

I - jak dodał - "dopóki uczniowie nie zajmą swoich miejsc w ławkach, na krzesłach, czyli nie będą w pewnej odległości 1,5 - 2 metrów od poprzedników, to nie powinni zdejmować osłony nosa i ust".

- Dopiero po zajęciu miejsc, po rozpoczęciu egzaminu jest możliwość ewentualnego zdjęcia maseczki

- wyjaśnił wiceszef edukacji i nauki. Dopytywany, czy nie jest to zbyt ryzykowne Piontkowski odparł, że "jeżeli będą takie wskazania ekspertów, ten element może ulec zmianie".

Źródło: PAP, niezalezna.pl, tvp.info
Reklama