"Epidemia koronawirusa we Włoszech i blokada wielu uslug medycznych w jej rezultacie będzie miała fatalny wpływ na wzrok obywateli" - alarmują okuliści. Podkreślają, że w ciągu trzech miesięcy odwołanych zostało 3,5 mln wizyt okulistycznych i 250 tys. zabiegów.
Jaskra, zaćma znalazły się na liście chorób oczu, które od marca nie są leczone we Włoszech z powodu kryzysu epidemiologicznego.
- Pilną potrzebą jest powrót do leczenia okulistycznego obywateli, bo w przeciwnym razie grozi nam dwukrotne zwiększenie liczby osób zepchniętych na margines z powodu utraty wzroku
- powiedział prezes Włoskiego Stowarzyszenia Okulistów Matteo Piovella.
Zaznaczył, że w miesiącach kwarantanny odwołane zostały uznane za niepilne wizyty i zabiegi zarówno w publicznych, jak i prywatnych placówkach służby zdrowia. Jak dodał, sprawiło to, że w "krytycznej sytuacji" znalazły się osoby mające poważne problemy ze wzrokiem.
Piovella podkreślił, że wydłużyły się i tak już bardzo długie kolejki do okulistów w całym kraju.
- Nie możemy pozwolić na to, aby takie schorzenia jak retinopatia cukrzycowa czy zwyrodnienie plamki żółtej powróciły do poziomu sprzed 20 lat
- oświadczył prezes stowarzyszenia.