10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

„Epidemia nie znika” – przestrzega minister zdrowia. „Przechodzi w fazę pewnej kontroli”

- Epidemia nie znika, ale przechodzi w fazę pewnej kontroli. Ogniska zakażeń będą się pewnie pojawiać i trzeba będzie na nie szybko reagować – ocenił minister zdrowia, Łukasz Szumowski. Minister dodał też, że pacjentów zakażonych koronawirusem, którzy muszą być podłączeni do respiratora jest mniej niż stu.

Aleksiej Witwicki/Gazeta Polska

Łukasz Szumowski pytany w Radiowej Trójce o to, kiedy poznamy szczegóły znoszenia kolejnych obostrzeń Szumowski ocenił, że "w przyszłym tygodniu". Jednocześnie zaznaczył, że nowe ogniska zakażeń w Polsce będą się pojawiać i to jest zupełnie naturalne. Istotne jednak jest to, by bardzo szybko na to reagować.

„Takie zjawiska na pewno jeszcze będą następować, bo epidemia nie znika tylko przechodzi w fazę - jeśli tak można powiedzieć - pewnej kontroli. Cała sztuka w tej chwili polega na tym, aby maksymalnie szybko do takiego ogniska dotrzeć, pobrać badania od wszystkich, oddzielić chorych od zdrowych, opanować i wygasić to ognisko"

– powiedział minister.

Odnosząc się do obecnej sytuacji na Śląsku, gdzie w kopalniach wykryto ogniska choroby powiedział, że w tej chwili liczba osób zakażonych, które miały kontakt z chorymi rośnie, natomiast spada liczba górników, którzy mają dodatnie wyniki testu. Jego zdaniem sytuacja w tym regionie w przyszłym tygodniu powinna być już opanowana.

Szef resortu zdrowia zaznaczył, że mechanizm wykrywania skupisk choroby polega na tym, że przy wykryciu chorego wykonuje się wywiad epidemiologiczny i dociera do osób, które potencjalnie mogą być zainfekowane.

"Gdy wyłapiemy jedną z tych osób, to inspektorzy sanitarni śledzą z kim miała ona kontakt (…). Wtedy mamy dużą liczbę naraz wyłapanych chorych, a potem maksymalnie szybko – i to się dzieje dzisiaj (w Wielkopolsce) – wymazujemy, robimy testy na całym takim obszarze, by nie dopuścić do dalszego szerzenia się. Gasimy to w zarodku po to, by ten pożar nie rozprzestrzeniał się na cały las"

– dodał.

Zdaniem ministra udało się na tyle opanować epidemię, by nie pojawiły się zatory w szpitalach ze względu na przyjmowanie pacjentów z COVID-19.

"Ognisko nigdy nie jest takie jak transmisja pozioma, która rośnie wykładniczo. Jeżeli ten wskaźnik R (replikacji wirusa) jest na poziomie 3, to jedna osoba zaraża trzy osoby i za chwilę mamy dziesiątki tysięcy zarażonych osób. To się stało w Hiszpanii, Lombardii, we Francji"

– powiedział.

Dodał, że  w Polsce szpitale dysponowały wolnymi łóżkami, więc najwyższy czas, by stopniowo powracać do normalnego funkcjonowania opieki zdrowotnej.

„Mamy już sytuację w niektórych obszarach Polski, gdzie nie ma nowego przypadku, to oznacza, że stopniowo i rozważnie możemy ograniczać te wolne łóżka, które stoją, bo inne choroby nie mogą czekać”

– zaznaczył.

Szumowski dodał, że efektem luzowania obostrzeń może być niewielkie zwiększenie fali zakażeń, jednak choroba może powrócić wraz z sezonową grypą.

"To widzimy w innych krajach. Ta największa fala może być na jesieni. Tego wszyscy się obawiają w związku też infekcją grypy"

– powiedział.

Równocześnie wyjaśnił, że w Polsce liczba osób zainfekowanych wirusem SARS-CoV-2 nie spada tak szybko, bo jej wzrost też nie był tak bardzo gwałtowny jak w innych krajach.

"U nas wypłaszczyliśmy tę krzywą i ona spada troszkę wolniej, ale dzięki temu mniej osób umierało"

– powiedział Szumowski.

Ponadto zwrócił uwagę na wartość leczenia osoczem ozdrowieńców.

"Na razie tego osocza wystarcza, bo też zachorowań, takich bardzo ciężkich przypadków nie jest tak dużo. Mam w tej chwili mniej niż sto osób na respiratorach w Polsce"

- zaznaczył szef MZ.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Ministerstwo Zdrowia #koronawirus #Łukasz Szumowski

lml