W większości krajów Europy wprowadzono obowiązek noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Zakrywanie ust i nosa wymagane jest najczęściej w sklepach i transporcie. Zasady mogą się różnić nawet wewnątrz jednego kraju; za ich lekceważenie grożą grzywny. Przedstawiamy przegląd tego, co zmieniło się, jeżeli chodzi o przepisy epidemiologiczne w niektórych państwach europejskich.
Noszenie maseczek jest jednym z podstawowych środków bezpieczeństwa mających ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa. Ich używanie, szczególnie wtedy, gdy znajdujemy się w pobliżu osób, z którymi nie przebywamy na co dzień i nie możemy utrzymać od nich bezpiecznej odległości, jest zalecane przez Światową Organizację Zdrowia i władze medyczne większości państw.
Tak samo ważne jest przestrzeganie zasad higieny i dystansowanie społeczne. Chociaż w Europie rozwój epidemii udało się w znacznym stopniu zahamować, w ciągu ostatnich tygodni liczba nowych zakażeń niemal na całym kontynencie znów wzrasta. Coraz częściej mówi się o drugiej fali. Obowiązek noszenia maseczek jest utrzymywany w większości europejskich państw, a lista miejsc, w których obowiązuje, często jest rozszerzana.
W całej Francji obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa we wszystkich zamkniętych przestrzeniach publicznych, ale wzrost nowych infekcji skłonił wiele władz samorządowych do rozszerzenia tego obowiązku na wybrane obszary na świeżym powietrzu. Na taki krok zdecydowały się setki miast i gmin, w tym duże ośrodki, takie ja Marsylia, Lille czy Tuluza oraz wiele miejscowości turystycznych, np. Biarritz i Saint Tropez.
Od poniedziałku noszenie maseczek będzie wymagane w niektórych, szczególnie uczęszczanych miejscach Paryża, m.in. na bulwarach biegnących wzdłuż Sekwany i Kanału św. Marcina oraz na targowiskach pod gołym niebem. We Francji za niestosowanie się do reguł związanych z używaniem maseczek grozi grzywna w wysokości 135 euro.
Władze miejskie Amsterdamu i Rotterdamu wprowadziły w środę obowiązek zakładania maseczek na najbardziej ruchliwych ulicach handlowych. W tym pierwszym mieście za nieprzestrzeganie przepisu można zapłacić 95 euro kary. W całej Holandii twarz trzeba zakrywać w pojazdach komunikacji publicznej. Rząd tego kraju, w odróżnieniu od większości swoich europejskich odpowiedników, nie namawia obywateli do noszenia maseczek w innych miejscach. Zamiast tego akcentuje konieczność przestrzegania zasad zachowania dystansu między ludźmi.
Rozszerzana jest również lista miejsc w Anglii i w Szkocji, w których obowiązkowo trzeba nosić maseczki. Od soboty, oprócz sklepów, centrów handlowych i środków komunikacji zbiorowej, znalazły się na niej również muzea, biblioteki, galerie, kina oraz budynki sakralne. Podobne przepisy będą obowiązywać od poniedziałku w Irlandii Północnej, w której, tak jak wciąż w Walii, zasłanianie twarzy wymagane było tylko podczas korzystania z transportu publicznego. Za niestosowanie się do przepisów możemy być ukarani mandatem do 100 funtów.
Także w Irlandii od poniedziałku obowiązkowe będzie używanie maseczek już nie tylko w komunikacji zbiorowej, ale i w sklepach i centrach handlowych. Za złamanie tych przepisów grozi do 2,5 tys. euro grzywny lub do sześciu miesięcy więzienia.
W Hiszpanii trzeba zasłaniać usta i nos we wszystkich zamkniętych przestrzeniach publicznych oraz w otwartej przestrzeni publicznej, np. na ulicach i placach, gdy nie da się utrzymać półtorametrowego odstępu od innych ludzi. Wszystkie regiony kraju poza Wyspami Kanaryjskimi wprowadziły jednak jeszcze dalej idące przepisy, nakazujące używanie maseczek w każdym miejscu publicznym, niezależnie od dystansowania społecznego. Za lekceważenie tych postanowień można zapłacić karę. Jej wysokość zależy od regionu i wynosi zazwyczaj 100 euro.
Twarz zasłaniać też musimy we wszystkich zamkniętych przestrzeniach publicznych oraz środkach transportu we Włoszech. Powinno się to czynić również na zewnątrz, gdy niemożliwe jest zachowanie bezpiecznej odległości od innych. Podobnie jak w Hiszpanii, władze lokalne mogą wprowadzać dodatkowe obostrzenia, co często dzieje się chociażby w zatłoczonych miejscowościach turystycznych. Według włoskich mediów zaostrzają się kontrole i rosną kary za niewypełnianie tego obowiązku. W Mediolanie za brak maseczki można dostać mandat w wysokości 400 euro. Takie samo zachowanie w regionie Kampanii grozi grzywną 1000 euro.
Zwiększają się też kary za niestosowanie się do regulacji dotyczących zasłaniania ust i nosa wprowadzonych przez poszczególne niemieckie landy. W Nadrenii Północnej-Westfalii wynoszący 150 euro mandat ma być bezwzględnie nakładany na wszystkich łamiących przepisy – wcześniej często kończyło się na ostrzeżeniu. Taką samą grzywnę trzeba też płacić za brak maseczki w Bawarii. Wyższe, sięgające nawet 500 euro, są mandaty w Berlinie. Władze Szlezwika-Holsztynu planują wprowadzić karę finansową, a rząd Dolnej Saksonii podwyższyć jej stawkę.
Chociaż o przepisach związanych z noszeniem maseczek decydują władze poszczególnych krajów związkowych, praktycznie w całych Niemczech obowiązują zbliżone regulacje. Nakazują one zasłanianie twarzy w środkach transportu publicznego oraz w sklepach. Z analogicznymi zasadami trzeba się liczyć przy wizycie w którymś z krajów związkowych Austrii.
Bardziej surowe ograniczenia obowiązują w Belgii, w której władze wielu miast ogłosiły wymóg używania maseczek na terenie całej miejscowości bądź jej części, np. ścisłego centrum albo głównych ulic handlowych. Regulacja takie zostały wprowadzone m.in. w Brukseli, Brugii czy Antwerpii. Za ich złamanie grożą kary nawet do 250 euro.
W Portugalii twarz musimy zasłaniać podczas korzystania z komunikacji zbiorowej, a także w niektórych ogólnodostępnych miejscach, takich jak muzea czy kościoły. Nie trzeba tego robić na ulicach i plażach. Niestosowanie się do przepisów grozi mandatem w wysokości od 120 do 350 euro.