Poinformowała o tym oficer prasowa katowickiej policji młodsza aspirant Agnieszka Żyłka.
Jeden z zatrzymanych pod zarzutem naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza to 20-latek, który rzucił butelką w policjanta, drugi mężczyzna został zatrzymany za znieważenie funkcjonariusza. Jedna osoba, ze względu na "stan upojenia alkoholowego zagrażający zdrowiu", została umieszczona w izbie wytrzeźwień.
Według danych policji, w zgromadzeniu zorganizowanym pod hasłem "Marsz o wolność" uczestniczyło aktywnie ok. 150 osób. Nie nosiły one maseczek, co było głównym powodem legitymowania i pouczeń. Demonstranci mieli polskie flagi, wznosili okrzyki "Zdejmij maskę". W wystąpieniach kwestionowali zasadność obowiązujących obostrzeń, wskazując na to, jakim ciężarem są dla polskiej gospodarki i przedsiębiorców.
Rzecznik Urzędu Miasta Katowice Michał Łyczak poinformował, że zgromadzenie, w którym miało uczestniczyć – zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami – nie więcej niż 5 osób, zostało z odpowiednim wyprzedzeniem zgłoszone w magistracie i zarejestrowane.
- Kiedy na miejscu okazało się, że liczba uczestników przekracza 5 osób, organizator zgromadzenia został wezwany do jego rozwiązania i zastosował się do niego
- powiedział Michał Łyczak.
Według aspirant Agnieszki Żyłki, policjanci wykazali się "ogromną cierpliwością" i zapewnili bezpieczeństwo osobom znajdującym się w rejonie demonstracji.
- Dochodziło do tak kuriozalnych sytuacji, jak wbieganie przez uczestników zgromadzenia pod nadjeżdżające pojazdy
- wskazała.