„Wiemy, że dane zostały wykradzione, ale nie mamy jeszcze całkowitego oglądu sytuacji” - oznajmiła w wydanym oświadczeniu szefowa administracji parlamentu Marianne Andreassen. Jak dodała, włamywacze uzyskali dostęp do sieci, wykorzystując lukę w zabezpieczeniach programu Microsoft Exchange.
- Parlament nie wie, kto stoi za atakiem - przyznała Andreassen.
Jest to już drugi wykryty atak na sieć norweskiego parlamentu w ciągu pół roku. W październiku szefowa MSZ Norwegii Ine Eriksen Soereide oskarżyła o włamanie rosyjskie służby. Do ataku miało dojść w sierpniu 2020 r.