Firma biotechnologiczna Curevac z Tybingi rozszerza badanie kliniczne mające przyśpieszyć zatwierdzenie swojej szczepionki. Szef koncernu chemicznego Wacker, producenta Curevaca, powiedział, że szczepionka "mogłaby rozładować zator w kampanii szczepień spowodowany czasowym wstrzymaniem stosowania preparatu AstraZeneca".
Według agencji dpa, skuteczność szczepionki Curevac jest obecnie badana w Europie i Ameryce Łacińskiej z udziałem około 35 tys. ochotników. Firma, w którą 300 milionów euro zainwestował rząd federalny, spodziewa się akceptacji przez Europejską Agencję Leków do końca czerwca i już podpisała umowy z producentami m.in. niemiecką firmą Bayer i brytyjskim koncernem GSK (GlaxoSmithKline).
Rozszerzenie badań klinicznych nad szczepionką polega nad objęciem nimi 270 ochotników w wieku powyżej 60 lat. "Naszym celem jest ochrona populacji, zwłaszcza wrażliwych osób w starszym wieku, przed wirusem i jego mutacjami" - napisano w oświadczeniu firmy Curevac.
Na początku marca poinformowano, ze Curevac będzie produkować swoją szczepionkę w szwajcarskiej firmie Novartis, która zamierza wyprodukować do 50 milionów dawek do końca 2021 roku i około 200 milionów dawek w 2022 roku. Dostawy z zakładu produkcyjnego w austriackim Kundl mają się rozpocząć latem 2021 roku.
Z kolei już jesienią 2020 roku Curevac rozpoczął budowę europejskiej sieci produkcji szczepionek z kilkoma partnerami z branży farmaceutycznej. Do tej pory Curevac podpisał umowy z firmami m.in. Bayer, GSK, Fareva, Wacker, Rentschler.
Bayer chce wyprodukować 161 milionów dawek szczepionki Curevac w pierwszym roku współpracy obu firm. Premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet ogłosił też przyspieszoną procedurę zatwierdzania zakładu Bayera w Wuppertalu. Pierwsze szczepionki mają tam powstać pod koniec 2021 roku.