Wróciły kontrole na granicy niemiecko-francuskiej i niemiecko-luksemburskiej. Na razie odbywają one się losowo, obejmują tylko osoby wjeżdżające na terytorium Niemiec, ale już wywołały sporo niezadowolenia – informuje program informacyjny „Tagesschau” telewizji ARD.
W zeszłym tygodniu funkcjonariusze federalnej policji nie przepuścili pracowników transgranicznych przez granicę niemiecko-francuską w Grossrosseln w kraju związkowym Saara, mimo że pracownicy nie mieli obowiązku przedstawienia negatywnych wyników testów. „Taka sytuacja nie może mieć więcej miejsca” – podkreślił w czwartek w „Tagesschau” Roland Theis, pełnomocnik landu do spraw europejskich. Policja federalna obiecuje wyjaśnienie tego incydentu.
Podobne problemy zdarzały się na tym przejściu granicznym już w ubiegłym roku. Zarówno wtedy, jak i teraz, poszkodowane osoby poskarżyły się na utrudnienia Christophe'owi Arendowi, członkowi francuskiego Zgromadzenia Narodowego, niższej izby parlamentu Francji, którego okręg wyborczy graniczy z Saarą. „Skontaktowało się ze mną około 20 pracowników transgranicznych, którzy musieli zawrócić z drogi do pracy” – powiedział Arend „Tagesschau”. Udało mu się wtedy porozumieć w tej sprawie z Theisem oraz policją federalną, co rozwiązało problem na kilka miesięcy – wskazano.
Obawy pracowników transgranicznych „przed możliwym zamknięciem granic, rozłączeniem rodzin, problemami w pracy, jak działo się w 2021 i przez większość 2020 roku”, powróciły – informuje „Tagesschau”. W tamtym czasie francuscy pracownicy dojeżdżający do pracy w Saarze musieli poddawać się testom przed przekroczeniem granicy. Zamknięcie granic to sprawa federalna, więc w załatwienie sprawy pomyślnie dla pracowników zaangażowali się wówczas ministrowie spraw wewnętrznych Niemiec i Francji – przypomina program ARD.
Podczas gdy na przejściach francusko-niemieckich zdarzają się incydenty, w regionach przygranicznych z Luksemburgiem panuje spokój. Do burmistrza Schengen Michela Glodena oraz Ralfa Uhlenbrucha, burmistrza niemieckiego Perl, nie wpłynęły jak na razie żadne informacje o incydentach. Obaj patrzą optymistycznie w przyszłość i „planują duży, transgraniczny festiwal wina na maj przyszłego roku. W tym trójgranicznym regionie ludzie nie chcą już powrotu granic” – podsumowuje „Tagesspiegel”.