"Nie wymierzamy nikomu policzka" - tak premier Włoch Giuseppe Conte odniósł się w piątek do słów krytyki pod adresem rządu, który ogłosił cztery regiony kraju tzw. czerwoną strefą najwyższego ryzyka zakażeń i wprowadził tam częściowy lockdown.
"Policzkiem" nazwał tę decyzję rządu gubernator Lombardii Attilio Fontana. Region ten został uznany za czerwoną strefę razem z Piemontem, Doliną Aosty i Kalabrią. Obowiązuje tam szereg restrykcji, w tym zakaz przemieszczania się bez uzasadnionego powodu. Niezadowolenie z tej decyzji wyrażają także szefowie pozostałych regionów, domagając się wyjaśnień i przestrzegając przed ekonomicznymi skutkami zamknięcia.
W wystąpieniu na forum, zorganizowanym przez redakcję dziennika "Corriere della Sera", premier zapewnił, że rząd nie chce nikogo "ukarać".
W nawiązaniu do wejścia w życie nowego dekretu i zamknięcia czterech regionów stwierdził: "To nie jest szczęśliwy dzień dla wielu obszarów. Wprowadzono kroki, które grożą pogrążeniem wielu podmiotów". Zastrzegł zarazem, że bez wprowadzenia obostrzeń straty gospodarcze byłyby jeszcze większe.
- Wirus to pociąg, który pędzi, dzisiaj dalej trzeba zmniejszać jego prędkość, bo inaczej wpadnie na nas
- oświadczył Conte.
Odnosząc się do zamknięcia barów i restauracji w czterech regionach oraz ograniczeń dla gastronomii w całym kraju, szef rządu pytał: "Czy kiedy ten pociąg pędzi, możemy dalej mieć otwarte lokale, które stymulują (powstawanie) skupisk?".
- Musimy stworzyć pas bezpieczeństwa ze strony państwa, by stawić czoła najbliższym tygodniom. Rozumiem, że to nie złagodzi cierpień, trudności, także psychologicznych
- zaznaczył.
- Ufamy, że dzięki wprowadzonym krokom obowiązywanie restrykcji będzie ograniczone do kilku tygodni. Jeśli zdołamy ograniczyć zakażenia, możemy z marginesem spokoju spędzić czas, który jest przed nami
- dodał.
Conte ogłosił, że rząd pracuje nad następnym dekretem w sprawie rekompensat dla sektorów poszkodowanych w pandemii. Zapowiedział zawieszenie pobierania gminnego podatku od nieruchomości.
Poinformował, że pomoc dla niektórych sektorów wzrośnie. Jak powiedział, "mała restauracja, która w czasie poprzedniego lockdownu otrzymała 2600 euro, dostanie 5200".
Zdaniem Contego ważne jest, by przed Bożym Narodzeniem ruszyła konsumpcja. Jak ocenił, ma to większe znaczenie niż huczne obchody świąt.