"Bardzo nam zależy na zniesieniu obowiązujących obecnie ograniczeń, ale zdecydujemy się na ten krok tylko wtedy, gdy to będzie właściwe. Obecna sytuacja stwarza duże nadzieje"
– stwierdził Kunczew.
Według najnowszych danych resortu zdrowia w ciągu ostatniej doby w Bułgarii odnotowano 753 nowe zakażenia, co odpowiada 8 proc. wszystkich dokonanych w tym czasie testów na obecność koronawirusa. W listopadzie i grudniu wskaźnik ten nigdy nie był niższy niż 40 proc.
Liczba ozdrowieńców w ciągu ostatniej doby wyniosła 3831, a liczba hospitalizowanych obniżyła się do 4186. Na oddziałach intensywnej opieki medycznej przebywa aktualnie 380 pacjentów, ponad dwukrotnie mniej w porównaniu z połową grudnia.
Na wysokim poziomie utrzymuje się jednak liczba zgonów. W ciągu ostatniej doby ich było 61. Ocenia się, że od początku epidemii z powodu Covid-19 zmarło ponad 8 tys. Współczynnik zgonów na 100 tys. osób plasuje Bułgarię na trzecim miejscu wśród krajów Unii Europejskiej. Jednocześnie w kraju prowadzona jest kampania szczepień. Przeciwko Covid-19 zaszczepiono dotąd 13 355 osób. W ocenie ekspertów przyznana Bułgarii unijna pula szczepionek jest niewystarczająca, a ich poziom dostaw powinien być podwyższony. Nie zależy to jednak od bułgarskich władz.
Główny sanitarny inspektor wyraził opinię, że przy obecnej tendencji spadkowej, jeśli chodzi o liczbę zakażeń, nie należy przekładać daty wyborów parlamentarnych. Mają się one odbyć 28 marca. Według Kunczewa "zakupy w centrum handlowym są o wiele bardziej ryzykowne, niże odwiedzenie lokalu wyborczego w dniu wyborów".
Prezydent Rumen Radew prowadzi od trzech dni konsultacje z władzami medycznymi, członkami Centralnej Komisji Wyborczej, a także z przedstawicielami partii w sprawie "bezpiecznych wyborów".
Parlament, który w przyszłym tygodniu wznawia pracę po świątecznej przerwie, zapowiedział nowelizację ordynacji wyborczej, aby umożliwić osobom przechodzącym kwarantannę oddanie głosu.