Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Koronawirus

Aktywista LGBT zaatakował zbudowany przez chrześcijan szpital polowy dla ofiar epidemii

Znany aktywista LGBT postanowił wedrzeć się na teren szpitala polowego zbudowanego w Nowym Jorku przez chrześcijańską organizację humanitarną. Nie spodobała mu się ich rzekoma homofobia.

William Talen, używający pseudonimu Wielebny Billy, to znana postać amerykańskiej lewicy. Uważa, że koniec świata nastąpi przez konsumeryzm i razem ze swoją grupą, Kościołem Zaprzestania Zakupów, dokonuje licznych manifestacji, często przypominających bardziej uliczny performance niż klasyczny protest. Protestowali już m.in. w sklepach Disneya, fabrykach Monsanto czy przed Trump Tower. Regularnie obiektem krytyki z ich strony pada prawica, chrześcijanie czy np. obrońcy życia. 

Reklama

Tym razem Wielebny Billy postanowił zaatakować chrześcijańską organizację Samaritan's Purse, która prowadzi w nowojorskim Central Parku szpital polowy dla ofiar epidemii COVID-19. Fakt ten wzbudził furię środowisk LGBT gdyż organizacja podkreśla, że leczy w nim wszystkich potrzebujących, ale od swoich wolontariuszy wymaga podpisania „deklaracji wiary”. Jeden z jej punktów mówi, że małżeństwo to „wyłącznie związek jednej genetycznej kobiety i jednego genetycznego mężczyzny”.

Według oświadczenia rzecznika prasowego organizacji ubrany w różowy garnitur Talen, z twarzą zasłoniętą bandaną, przeskoczył przez barierki wyznaczające granice szpitala. Kiedy pracownicy kazali mu opuścić jego teren zaczął krzyczeć pod adresem wolontariuszy, że nie ma dla nich miejsca w Nowym Jorku i że to oni są wirusem. Próbował też postawić maszt z tęczową flagą LGBT.

Bojąc się o swoje bezpieczeństwo wolontariusze wezwali policję. Wkrótce potem sześciu policjantów aresztowało agresywnego aktywistę i wyprowadziło go z terenu szpitala. Mogą czekać go spore kłopoty – rzecznik prasowy nowojorskiej policji ujawnił, że postawiono mu zarzuty kryminalnego naruszenia terenu prywatnego, chuligańskiego zachowania, przeszkadzania w pracy administracji rządowej i stawiana oporu przy aresztowaniu.

Przedstawiciele Samaritan's Purse nie chcą komentować tego zajścia. Podkreślają, że koncentrują się teraz wyłącznie na tym żeby zapewnić pacjentom ich szpitala polowego najwyższy możliwy poziom opieki – i że nikt nie zostanie z niego odprawiony na skutek dyskryminacji.

Nie patrzymy na rasę, religię czy orientację seksualną osób którym pomagamy, i mamy dowody z całych dekad na poparcie tej tezy

 - skomentował założyciel organizacji, syn legendarnego telekaznodziei Billiego Grahama Franklin.

 

Reklama