W swoim najnowszym raporcie o branży fitness Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przekonuje, że powinna ona zostać natychmiast odmrożona, ponadto należy ją zwolnić ze składek ZUS i wprowadzić zachęty podatkowe przekonujące do korzystania z obiektów sportowych, podobne do tych na usługi internetowe.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) w wydanym ostatnio raporcie „Zdrowie za miliard dolarów – branża fitness w Polsce i jej znaczenie dla ducha, ciała i PKB” przypomina, że dopiero pod koniec ubiegłego wieku, w latach 80., nastąpiło umasowienie sportów siłowych i sprawnościowo-wydolnościowych (jak aerobik), czemu towarzyszyło wyłonienie się specjalistycznej branży usługowej: branży fitness. Jest ona na świecie warta obecnie łącznie ok. 100 mld dol. W Europie polska branża zajmuje siódme miejsce z przychodem w wysokości ok. 1 mld dol. rocznie.
Rzecz w tym, że jak podkreśla ZPP, ze względu na znacznie mniejszą penetrację rynku oraz niższy niż w krajach rozwiniętych ogólny poziom aktywności fizycznej Polaków branża fitness w naszym kraju dysponuje wciąż bardzo dużym potencjałem do dynamicznego rozwoju. Autorzy raportu szacują, że może względnie szybko nawet dwukrotnie zwiększyć obroty.
Co więcej, zwracają uwagę, iż zwiększona dzięki usługom fitness aktywność fizyczna wytwarza wartość dodaną w branżach pokrewnych (m.in. zwiększając sprzedaż odzieży sportowej czy upowszechniając catering dostarczający odpowiednio dietetycznych posiłków). Przy tym ogranicza występowanie drogich w leczeniu chorób przewlekłych, a wreszcie – zmniejsza koszty absencji pracowniczej.
Raport podkreśla negatywne skutki zamknięcia branży, zwłaszcza drugiego lockdownu, trwającego od października ubiegłego roku. Rośnie bowiem zagrożenie upadłościami. Do pierwszych już zresztą doszło. W listopadzie ubiegłego roku. wniosek o upadłość złożyła sieć Fitness World (19 klubów), wcześniej – Fitness 24/7. Co gorsza, zamrożenie branży wypycha trenerów do szarej strefy.
W tej sytuacji jako „rażącą niekonsekwencję” ze strony władz określa raport nieuwzględnianie przez nie „faktycznych kosztów gospodarczych i zdrowotnych zamknięcia obiektów sportowych, a zamiast tego koncentrowanie się na wątpliwych spekulacjach co do jej rzekomego wpływu na wzrost transmisji koronawirusa”.
Obecnie nad branżą wisi widmo bankructw oraz zwolnień, zwłaszcza że w porównaniu z innymi zamrożonymi branżami usługi fitness mają bardzo ograniczone zdolności adaptacyjne w trakcie pandemii. Na zilustrowanie tej tezy autorzy raportu dokonują porównania rynku fitness z branżą gastronomiczną. „O ile przed pandemią jedzenie w dowozie stanowiło ok. 19–20 proc. obrotów całej branży, o tyle treningi online – a więc odpowiednik zamówień na wynos – stanowiły mniej niż 1 proc. obrotów”.
Raport szacuje straty pandemiczne branży w ub.r. na ok. 3–4 mld zł, „co oznacza, że trzeba będzie je odrabiać co najmniej 5–7 lat”.
ZPP postuluje: krótkoterminowo branżę należy zwolnić ze składek ZUS, a działalność prosportową i prozdrowotną z podatku VAT. Długofalowo – wprowadzić zachęty podatkowe do korzystania z obiektów sportowych (np. ulgi na karnety sportowe dla każdego podatnika) i szeroko zakrojone programy promocji aktywności fizycznej: od kampanii społecznych, przez edukację i współpracę szkół z firmami sportowymi.