Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Za 2-3 lata Stocznia Gdańska ma znów produkować statki!

- Za rok Stocznia Gdańska odzyska rentowność, a za dwa - trzy lata będzie wodować pierwsze statki - powiedział p.o. prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu Andrzej Kensbok. Dodał, że w spółkę trzeba zainwestować kilkadziesiąt milionów złotych.

Stanislaw Kosiedowski; creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en

Agencja Rozwoju Przemysłu poinformowała w komunikacie, że w czwartek odkupiła od Gdańsk Shipyard Group Sp. z o.o., kontrolowanej przez ukraińskiego inwestora Serhija Tarutę, 81,05 proc. akcji Stoczni Gdańsk oraz 50 proc. udziałów spółki GSG Towers, producenta m.in wież do elektrowni wiatrowych. Dzięki transakcji ARP stała się 100-procentowym właścicielem obu przedsiębiorstw.

"Przejęcie przez Agencję Rozwoju Przemysłu 100 proc. udziałów w Stoczni Gdańskiej otwiera nowy rozdział w historii tej spółki"

- powiedział p.o. prezesa ARP Andrzej Kensbok. Podkreślił, że choć stocznia odegrała w historii polskiej szczególną rolę, to o przejęciu przedsiębiorstwa od ukraińskiego inwestora zadecydowały przede wszystkim względy biznesowe. "Przeprowadziliśmy szczegółowe analizy, które wykazały, że Stocznia Gdańska, po restrukturyzacji, może stać się jednym z filarów przemysłu stoczniowego w Polsce" - powiedział Kensbok. Dodał też, że odbudowa polskiego przemysłu stoczniowego jest ważna w kontekście rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.

Zaznaczył, że planowana restrukturyzacja nie będzie wiązała się ze zwolnieniami. Wręcz przeciwnie, spółka zamierza zatrudnić nowych pracowników, a nawet otworzyć szkołę, w której będą szkoleni przyszli stoczniowcy. Jego zdaniem już w przyszłym roku firma, która w 2017 r. odnotowała ok. 50 mln zł straty, powinna odzyskać rentowność, a za dwa, najdalej za trzy lata - wodować pierwsze statki. Przyznał jednak, że do realizacji tego celu w stocznię trzeba zainwestować kilkadziesiąt milionów złotych. Proces ten ma zostać rozłożony w czasie.

Pytany o to, na czym będzie polegała restrukturyzacja, powiedział, że wdrożone zostaną nowe technologie i nowa organizacja produkcji. "W pierwszym okresie będziemy produkować głównie to, co umiemy najlepiej, czyli nadbudówki i stalowe elementy kadłubów, a inne elementy zamierzamy kupować" - wyjaśnił. Celem takiej reorganizacji - jak zaznaczył - jest przyspieszenie budowy statków i ograniczenie kosztów produkcji. Dodał również, że stocznia z czasem powinna odzyskać kompetencje, które w ciągu kilkudziesięciu lat utraciła: chodzi m.in o produkcję rur, elementów do napędów i wyposażenia statków. Jedną ze specjalizacji ma być produkcja promów, na którą jest obecnie duży popyt.

Mówiąc o perspektywach rozwoju stoczni, prezes powołał się m.in na raport Instytutu Studiów Wschodnich, z którego wynika, że rekonstrukcja tej branży w Polsce powinna wygenerować kilkadziesiąt tysięcy nowych miejsc pracy, a w 2030 r. przynieść budżetowi państwa ok. 20 mld zł dodatkowych wpływów z tytułu podatków.

Kensbok, pytany o wartość transakcji zakupienuaodkupu Stoczni Gdańskiej od spółki Gdańsk Shipyard Group kontrolowanej przez ukraińskiego inwestora Serhija Tarutę, powiedział, że to tajemnica handlowa. Podkreślił jednocześnie, że ARP zapłaciła za spółkę "znacznie mniej niż wyniosła kwota sprzedaży w 2007 r.". Podpisana wówczas umowa opiewała na 400 mln zł.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Agencja Rozwoju Przemysłu #Andrzej Kensbok #Stocznia Gdańska

redakcja