Brak umowy o wolnym handlu z Wielką Brytanią z końcem 2020 r. przełoży się w ciągu następnych pięciu lat na ponad 100 mld euro strat dla europejskiego sektora motoryzacyjnego - alarmują główne organizacje branży motoryzacyjnej i apelują o zawarcie tej umowy.
Z końcem 2020 r. mija okres przejściowy, w którym po Brexicie zasady handlu z Wielką Brytanią są utrzymywane bez zmian. Przemysł motoryzacyjny wzywa więc po raz kolejny do niezwłocznego zawarcia umowy o wolnym handlu (FTA). Bez umowy zawartej do 31 grudnia 2020 r, obie strony byłyby zmuszone do handlu na tak zwanych niepreferencyjnych zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO), w tym 10 proc. cła na samochody osobowe i do 22 proc. na samochody dostawcze i ciężarowe.
Wiodące organizacje branży motoryzacyjnej, jak Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) i Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA) wraz z 21 stowarzyszeniami krajowymi, w tym brytyjskim SMMT, czy polskim SDCM ostrzegają, że sektor ten w przypadku braku umowy czekają wyjątkowo trudne chwile.
Brexit bez umowy zakłóciłby zintegrowany łańcuch dostaw w branży motoryzacyjnej i uderzyłby w przemysł w krytycznym momencie. Wpływ będzie odczuwalny daleko wykraczając poza same dwustronne strumienie handlowe, przekładając się na utratę miejsc pracy i możliwości inwestycyjne
- oceniła Sekretarz Generalna CLEPA Sigrid de Vries.
Przypomniała, że sektor motoryzacyjny jest największym prywatnym inwestorem w badania i rozwój w UE, przeznaczając na ten cel 60 miliardów euro rocznie, a motoryzacja tworzy co piętnaste miejsce pracy w Europie.
Potrzebujemy umowy, która utrzyma globalną konkurencyjność tego sektora. Stąd tak ważne jest, by negocjatorzy po obu stronach kanału zrobili obecnie wszystko co w ich mocy, aby nie dopuścić do braku porozumienia pod koniec okresu przejściowego
- podkreśliła de Vries.