PKP Cargotabor, spółka zależna od PKP Cargo, poinformowała o podtrzymaniu otwarcia postępowania sanacyjnego. Jeszcze 9 sierpnia spółka złożyła wniosek o cofnięcie tego wniosku. Teraz zarząd wydał komunikat, w którym zapewnia, że podejmując taką decyzję, kierował się sytuacją finansową firmy i zaspokojeniem wierzycieli. Na początku sierpnia związkowcy z "Solidarności" alarmowali, że wyłączono prąd w większości zakładów, co uniemożliwia produkcję i generuje kolejne zadłużenia.
O swojej decyzji zarząd spółki zależnej od PKP CARGO S.A. poinformował dziś centralę. Zakład zajmuje się naprawą oraz modernizacją taboru kolejowego i należy do największych w kraju. Zatrudnia ok. 2400 ludzi, którzy pracują w centrali w Warszawie oraz 16 sekcjach napraw m.in. w Dąbrowie Górniczej, Jaworzynie Śląskiej, Krakowie, Tarnowskich Górach i Zabrzegu Czarnolesiu.
Pracownicy spółki, po cofnięciu wniosku o sanację, tylko na parę tygodni mogli się obawiać zwolnień. W ciągu dwóch miesięcy z firmą miało się pożegnać ok. 200 osób. Ta liczba może się teraz zwiększyć, bo jak donosili związkowcy w pierwszej dekadzie sierpnia, w większości zakładów wyłączono prąd, co uniemożliwiało produkcję i narażało spółkę na dalsze straty i zobowiązania wobec wierzycieli.
Według związków plany były inne.
"Bez zasilania miała zostać jedna z dwóch hal znajdujących się w Tarnowskich Górach oraz zakład w Dąbrowie Górniczej. Spółka została pozbawiona możliwości realizacji zleceń i zarabiania"
W ich przeczuciach było coś na rzeczy, ponieważ dziś spółka podjęła decyzję, która na pewno nie spodoba się załodze. Zarząd tłumaczy ją dobrem oraz interesami jej wierzycieli i kontrahentów, a także pracowników.