Na starym kontynencie rozpoczęły się dostawy nowego, w pełni elektrycznego Mustanga Mach-E do finalnych klientów. W Norwegii, gdzie samochody w pełni elektryczne stanowią ponad 60 proc. sprzedaży nowych aut, Mach-E może pochwalić się największym uznaniem wśród klientów.
Zwalniając w pełni elektryczne pojazdy z podatków nakładanych na samochody z silnikami spalinowymi, Norwegia zamieniła swój rynek samochodowy w pewnego rodzaju poligon doświadczalny dla producentów samochodów, szukających drogi do przyszłości bez paliw kopalnych. Sprzyjają temu: z jednej strony odgórna decyzja i konsekwencja w działaniu, z drugiej zaś świetna sieć ładowarek, a także fakt, że w Norwegii lwia część energii pozyskiwana jest ze źródeł odnawialnych. Między innymi dlatego samochody elektryczne w tym kraju cieszą się tak ogromną popularnością.
W maju br. zarejestrowano łącznie 1 384 elektryczne Fordy Mustangi Mach-E, które zapewniły 10 proc. udziału w całym norweskim rynku samochodowym, wyprzedzając hybrydę Toyoty RAV4 i elektrycznego Enyaqa Skody. Z kolei model 3 firmy Tesla zajął szóste miejsce.
W 2020 roku samochody elektryczne zdobyły 54 proc. udziału w całym norweskim rynku, po raz pierwszy wyprzedzając łączną sprzedaż modeli z silnikami benzynowymi, wysokoprężnymi i napędami hybrydowymi w skali całego roku. Warto również wspomnieć, że samochody z silnikami wyłącznie wysokoprężnymi spadły z 75,7 proc. rynku norweskiego w 2011 roku do zaledwie 8,6 proc. w ub.r.