PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Powiększa się plama ropy z tankowca Sanchi. To katastrofa ekologiczna

Gwałtownie rozprzestrzenia się wyciek ropy z tankowca Sanchi, który z ładunkiem prawie miliona baryłek lekkiej ropy z Iranu zatonął na Morzu Wschodniochińskim. Powierzchnia plamy ropy wzrosła trzykrotnie - podały chińskie władze.

Jacob.jose; creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en

Tankowiec Sanchi pod banderą panamską płynął z Iranu do Korei Południowej. Na wysokości Szanghaju w odległości ok. 250 km od wybrzeża zderzył się z hongkońskim frachtowcem CF Crystal; po zderzeniu na tankowcu wybuchł pożar. Statek zatonął 14 stycznia.

Plamy ropy według zdjęć satelitarnych zajmują łączną powierzchnię 332 km kw. - podała w niedzielę wieczorem chińska Państwowa Administracja Oceaniczna (SOA). W zeszłą środę ich powierzchnia miała 101 km kw.

SOA poinformowała, że w niedzielę wieczorem trzy statki straży przybrzeżnej przybyły na miejsce katastrofy ekologicznej, aby ocenić jej rozmiary.

W katastrofie tankowca zginęła cała załoga: 32 marynarzy, 30 z Iranu i 2 z Bangladeszu. Odnaleziono zwłoki jedynie trzech.

Sanchi leży na głębokości 115 m. W chwili zderzenia przewoził 111 tys. ton kondensatu, jak podaje Ministerstwo Transportu, które początkowo zgłosiło liczbę 136 tys. ton. Oprócz tego Sanchi miał w swoich zbiornikach 1000 ton ciężkiego oleju napędowego do obsługi maszyn.

Czarna plama pod wpływem wiatrów i prądów morskich przemieszcza się na północ, potencjalnie zagrażając wybrzeżom Korei Płd. i Japonii.

Dotknięty katastrofą ekologiczną obszar jest według organizacji Greenpeace ważnym rejonem tarła kilku gatunków ryb, skorupiaków i kalmarów. Jest to również rejon, przez który migrują walenie wędrowne, jak wieloryby szare i humbaki.

Chińscy rybacy najbliżej miejsca katastrofy sprawiają wrażenie zrezygnowanych. "Bo w okolicy nie ma wielu ryb" - wyjaśnił AFP Wang Junding, rybak z wyspy Zhoushan leżącej na południowy wschód od Szanghaju. "Nasze zasoby już się kończą" - mówi, dodając, że rybacy przywykli już do zarzucania sieci dalej na północ, bliżej Korei.

Zdaniem Richarda Steinera, specjalisty od wycieków ropy na Alasce, poziom zanieczyszczenia Morza Chińskiego jest taki, że zatonięcie statku z irańską ropą nie zmienia zbytnio ogólnej sytuacji. "Z każdym dniem do Morza Wschodniochińskiego więcej zanieczyszczeń niż wyciek ropy z Sanchi dociera Jangcy i innymi rzekami" - wyjaśnia.

"W dłuższej perspektywie prawdziwym pytaniem dla Chin jest oczyszczenie tego okropnie zanieczyszczonego środowiska"

- dodaje. 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#tankowiec Sanchi #ekologia #Iran #Morze Wschodniochińskie

redakcja