Donald Tusk w swoim wtorkowym wystąpieniu na Europejskim Forum Nowych Idei poinformował, że zażądał ścisłego raportowania wszystkich inwestycji w Spółkach Skarbu Państwa.
Według niego, w raportach tych ma być zawarte, "w jaki sposób realizowana jest polityka preferowania polskiego kapitału i polskich przedsiębiorców".
"Czas na odbudowę narodowej gospodarki, repolonizację polskiej gospodarki, rynku, kapitału" – oświadczył szef rządu.
Taka deklaracja Tuska wywołała liczne komentarze i sugestie, że jest to jedynie chwyt wyborczy, obliczony na próbę przyciągnięcia elektoratu patriotycznego.
Licznik Tuska
Dziś projekt Tuska wypunktował poseł PiS, Zbigniew Kuźmiuk.
- Wydaje się, że ten zwrot o 180 stopni w poglądach Donalda Tuska na narodowość kapitału i wyprzedaż majątku Skarbu Państwa, wynika z dramatycznie słabych notowań jego kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego i jest to próba ratowania jego kampanii wyborczej - napisał na swoim blogu na portalu salon24.pl Kuźmiuk. Zaznaczył, że w kwestii repolonizacji Tusk jest "kompletnie niewiarygodny".
- Przypomnijmy, że rząd w PO-PSL w latach w latach 2008-2014, a więc w okresie kiedy kierował nim Donald Tusk, wyprzedawał akcje i udziały aż w 950 spółkach Skarbu Państwa (na ok. 1350 wszystkich funkcjonujących w Polsce), uzyskując za to tylko niewiele ponad 58 mld zł. Często niestety była to sprzedaż chaotyczna, wręcz pod bieżące potrzeby budżetu państwa, brakowało pieniędzy, minister finansów wydawał dyspozycję ministrowi skarbu, a ten nakazywał sporządzenie księgi popytu na kilka-kilkanaście procent akcji PZU, PKO.BP czy KGHM albo jakiejś innej spółki należącej do naszych „sreber rodowych”. Po kilku dniach akcje były już sprzedane, do budżetu wpływało kilka miliardów złotych, poprawiała się jego płynność i czekano do następnej kryzysowej sytuacji, wtedy tego rodzaju operacje powtarzano. Te przychody z wyprzedaży blisko 1000 spółek za rządów PO-PSL, wyglądają „co najmniej skromnie” w zestawieniu z wynikiem finansowym tylko jednej spółki Skarbu Państwa, a mianowicie ORLEN S.A., który tylko w latach 2016-2022, osiągnął blisko 71 mld zł zysku netto (a więc już po odprowadzeniu do budżetu kilkunastu miliardów złotych podatku dochodowego)
- wskazał Zbigniew Kuźmiuk.
Dodał, że podobnie w 2010 r. sprzedano 10 proc. akcji KGHM za 2 mld złotych, a rok później - 10 proc. akcji PZU za 3 mld zł. W latach 2012-2013 sprzedano łącznie 19 proc. akcji PKO BP za łączną kwotę ok. 8 mld złotych.
Kuźmiuk nadmienił, że rząd Zjednoczonej Prawicy zatrzymał rozsprzedaż majątku państwowego, a "budżety na kolejne lata nie przewidywały w ogóle przychodów z prywatyzacji".