Z najnowszych danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w Polsce jest obecnie ok. 9 milionów palaczy. Co roku z powodu palenia umiera natomiast ok. 60 tysięcy osób. Jednocześnie walka z epidemią papierosową opiera się przede wszystkim na restrykcjach i zakazach. Eksperci z Instytutu Staszica wskazują na potrzebę zmiany tej strategii. Jednocześnie zwracają uwagę na całkowite pozbawienie konsumentów dostępu do wyników najnowszych badań dowodzących mniejszej szkodliwości wyrobów alternatywnych do papierosów .
Instytut Staszica w związku z zakazem informowania palaczy o mniejszej szkodliwości wyrobów alternatywnych do papierosów zwraca uwagę, że konsumenci mają prawo do pełnej informacji zarówno na temat mniejszej szkodliwości tego rodzaju innowacyjnych wyrobów, jak i do zagrożeń dla zdrowia, które wiążą się z ich używaniem.
- Należy przestrzegać natomiast tego, by była to informacja oparta wyłącznie o rzetelne kompleksowe badania naukowe zgodne z międzynarodowymi standardami. Obecny zakaz jest sprzeczny z prawem obywateli do pełnej, rzetelnej informacji. Tym bardziej, że w ostatnich miesiącach pojawiły się wyniki niezależnych badań, które potwierdzają wcześniejsze badania producentów i stanowią doskonałą podstawę do tworzenia regulacji w myśl zasady „science-based medicine” - czytamy w analizie.
Ponadto Instytut Staszica negatywnie ocenia obecny stan prawny: brak możliwości informowania o badaniach budzących nadzieję na mniej szkodliwe produkty niż tradycyjne papierosy oraz wskazania różnic pomiędzy tymi produktami.
- Przyjęcie przez Polskę tak restrykcyjnej koncepcji przeciwdziałania epidemii papierosowej może przynieść zarówno niezamierzony, zły skutek zdrowotny dla społeczeństwa, jak i jest niekorzystne pod względem ekonomicznym i rozwojowym – postulują eksperci.
Jednocześnie w analizie zwrócono uwagę na fakt że w wielu krajach na całym świecie uzupełnieniem polityki państwa w zakresie poprawy zdrowia publicznego w obszarze palenia tytoniu, oprócz ograniczania inicjacji oraz działań nakłaniających palaczy do porzucenia nałogu (zakazy, nikotynowa terapia zastępcza), jest tzw. koncepcja ograniczania szkodliwości (ang. Tobacco Harm Reduction). Polega ona na dostarczaniu osobom uzależnionym produktów o obniżonym ryzyku (mogą być nimi choćby e-papierosy, jak i nowatorskie wyroby tytoniowe – NWT, gdzie tytoń się podgrzewa, a nie spala).
Jak się okazuje, Polska pod względem wielkości produkcji przemysłu tytoniowego plasuje się na drugim miejscu w Europie. Z danych Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych wynika, że wartość legalnego rynku wyrobów tytoniowych w naszym kraju wyniosła w 2016 r. 27-29 mld zł. Produkcja i konsumpcja wyrobów tytoniowych przyniosły w 2016 r. ok. 24,4 mld zł dochodu z tytułu podatków: akcyzowego (18,5 mld zł), VAT (5,5 mld zł), PIT (ok. 124 mln zł) i CIT (ok. 250 mln zł), co stanowiło 8,9% dochodów podatkowych państwa ogółem. Udział przemysłu tytoniowego w wartości dodanej brutto – mierze wkładu w gospodarkę – produkcji przemysłowej w Polsce wyniósł w 2016 r. ok. 1,1%. 8,77 mld zł – tyle wyniósł polski eksport tytoniu i wyrobów tytoniowych w 2016 r.
- Nie ma wątpliwości, że dane gospodarcze nie powinny przesłaniać konieczności walki z epidemią papierosową. Jednak firmy działające w tej branży – także te produkujące wyroby alternatywne wobec tradycyjnych papierosów – powinny podlegać jasnym regułom gry. A jedną z takich reguł jest prawo do rzetelnej, pozbawionej cech promocji informacji o wyrobach i ich skutku dla zdrowia. Skoro na opakowaniach widnieją ostrzeżenia, że papierosy powodują śmiertelne zagrożenie dla palących, to pożądane wydaje się dopuszczenie możliwości informowania palaczy o alternatywach mniej szkodliwych dla ich zdrowia – sugerują eksperci Instytutu Staszica.