Sąd arbitrażowy w pełni odrzucił roszczenia Gazpromu dotyczące zasady "take or pay" (oznacza ona konieczność zapłaty za gaz nawet bez odbioru surowca) na sumę 56 mld dol. za okres 2009-2017
– przekazał Naftohaz na Facebooku.
Ukraiński koncern uzyskał ponadto decyzję o dziesięciokrotnym zmniejszeniu przyszłych, obowiązkowych dostaw gazu z Rosji i decyzję w sprawie jego ceny w 2014 r. „Cena gazu, zakupionego przez Naftohaz w drugim kwartale 2014 r., została obniżona o 27 proc., z 485 dol. za tysiąc metrów sześciennych do 352 dol.” – poinformowano.
Sąd w Sztokholmie uznał także za nieważne zapisy w kontrakcie gazowym między Ukrainą i Rosją i nakazał przystosować je do standardów rynkowych. Naftohaz ocenił, że dzięki tym decyzjom Ukraina zyskała 75 mld dol.
Są postanowił również, że Naftohaz nie musi płacić Gazpromowi za surowiec, dostarczany na obszary na wschodzie kraju opanowane przez separatystów prorosyjskich w tzw. wydzielonych rejonach obwodu donieckiego i ługańskiego. „Jeśli Gazprom dostarczał ten gaz separatystom, to niech oni za niego płacą” - podkreślono w komunikacie.
„Jest to historyczne zwycięstwo. Ukraina zerwała się z gazowego haczyka i uzyskała prawdziwą niezależność energetyczną”
– oświadczył na wieść o sukcesie Poroszenko.
„Zwycięstwo Naftohazu w arbitrażu sztokholmskim to nie nokaut, lecz trzy nokauty” – napisał na Twitterze minister spraw zagranicznych Pawło Klimkin.