Część województw musi przyspieszyć inwestowanie funduszy unijnych; zagrożonych jest 1,3 mld euro - powiedział dziś minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Dodał, że naszych województw nie stać na utratę funduszy.
Polska w coraz większym stopniu sama finansuje inwestycje publiczne; udział funduszy unijnych spadł z 80 proc. po wejściu Polski do UE do ok. 30 proc. obecnie - poinformował Jerzy Kwieciński.
Zwrócił uwagę, że Polska korzysta nie tylko z funduszy unijnych, ale także innych form finansowania inwestycji.
Udział funduszy europejskich w finansowaniu zadań inwestycyjnych w naszym kraju znacząco się zmniejsza. Na początku, kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej, on sięgał nawet 80 proc., jeszcze parę lat temu wynosił 50-60 proc. W tej chwili udział funduszy europejskich w inwestycjach publicznych wynosi już tylko około 30 proc.
- powiedział Kwieciński.
Wyjaśnił, że to oznacza, iż w coraz większym stopniu jesteśmy w stanie finansować inwestycje sami. "I zwiększamy wolumen tych inwestycji" - dodał.
Resort podał w komunikacie, że fundusze unijne to jedno z narzędzi polityki rozwoju, jakie mają do dyspozycji marszałkowie województw. Dane makroekonomiczne pokazują, że część naszych regionów, które mają spore opóźnienia w inwestowaniu funduszy unijnych, charakteryzuje się niekorzystnymi danymi makroekonomicznymi.
Prosta sytuacja - kto nie wydaje, ten traci. Naszych województw nie stać na utratę funduszy, ale nie jest jeszcze za późno. Trzeba mocno przyspieszyć
– powiedział minister na konferencji.
Dane Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju pokazują, że zagrożone jest około 1,3 mld euro: 887 mln euro z tzw. rezerwy wykonania i 407 mln euro w związku z niewykonaniem zasady n+3 (reguła zarządzania publicznymi środkami UE).