Jak wynika z sondy "DGP" niewiele gmin dopłaciło z własnych środków do inwestycji w bardziej ekologiczne ogrzewanie - w efekcie m.in. w Kołobrzegu, Ciechocinku czy Zielonej Górze nie wymieniono w ten sposób ani jednego starego pieca.
Według informacji "Dziennika" tylko pojedyncze, duże miasta (m.in. Warszawa, Olsztyn, Lublin, Toruń, Wrocław czy Kraków) wdrożyły programy pomocowe dla mieszkańców zainteresowanych wymianą źródła ogrzewania.
Wymieniono w nich w ciągu roku od kilkuset do kilku tysięcy palenisk - czytamy w "DGP".
Zdaniem ekspertów ta dysproporcja to zła wiadomość, ponieważ problem zanieczyszczeń powietrza spowodowany paleniem w piecach jest szczególnie dotkliwy na terenach mniej zurbanizowanych, a nie w miastach, w których większym problemem są spaliny samochodowe - informuje "Dziennik".
Ekspert Polskiego Alarmu Smogowego, Piotr Siergiej zaznaczył, że "wiele gmin dopiero teraz rozważa dofinansowanie i przeprowadza ankiety, czym palą mieszkańcy". Jego zdaniem "to stanowczo za późno, bo takie działania można było podjąć już na początku roku". Dodał, że w efekcie na pozytywne zmiany pod względem zanieczyszczenia powietrza trzeba będzie poczekać co najmniej do przyszłej zimy.
Nieoficjalnie urzędnicy podkreślają, że na ekologię często brakuje im pieniędzy. Trudności małych jednostek miejskich pod względem funduszy w zakresie ekologii potwierdzają także aktywiści z Polskiego Alarmu Smogowego - informuje "DGP". Jak mówił dla "Dziennika" Siergiej:
"wielokrotnie słyszałem od władz najmniejszych gmin, że przy ich kilkumilionowych budżetach, które są dopięte co do złotówki, nie są w stanie wysupłać tych kilkuset tysięcy złotych na wymianę pieców".
Gminy podkreślają jednak, że można zgłosić się o dofinansowanie na wymianę kotłów z krajowych oraz unijnych funduszy, którymi dysponują Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i jego wojewódzkie oddziały - informuje "Dziennik". Mieszkańcy jednak niechętnie zgłaszają się po taką pomoc. "Sama dopłata do wymiany pieca jeszcze niewiele pomoże" - uważa Barbara Simon, sekretarz gminy Solec-Zdrój, która wskazuje, że mieszkańcy nie wykazują zainteresowania programami WFOŚiGW w Kielcach. Wyjaśnia, że zmieniając ogrzewanie, np. na gazowe, mieszkańcy muszą się liczyć ze wzrostem kosztów.
Jak dodaje Siergiej z PAS - "w każdej gminie jest taka grupa, często ludzi starszych o niskiej emeryturze, dla których te kilka tysięcy na kocioł piątej klasy to kwota zaporowa". Zaznaczył, że obowiązkiem gminy jest dotrzeć właśnie do takich mieszkańców nie tylko pod względem wsparcia finansowego na wymianę ogrzewania, ale także pomocy praktycznej, np. przy wypełnianiu wniosku o dofinansowanie wymiany.