Brytyjski minister handlu międzynarodowego Liam Fox zrezygnował z udziału w październikowej konferencji w Arabii Saudyjskiej, uznając, że "nie jest to właściwy moment" na podróż tam ze względu na niewyjaśnione zniknięcie dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego.
Rzecznik rządu Theresy May tłumaczył, że decyzję podjęto ze względu na to, że "Wielka Brytania pozostaje bardzo zaniepokojona zniknięciem Chaszodżdżiego" i oczekuje tego, aby "osoby ponoszące odpowiedzialność (...) zostały do niej pociągnięte".
"Zachęcamy do (nawiązania) turecko-saudyjskiej współpracy i liczymy na szczegółowe, wiarygodne, przejrzyste i szybkie śledztwo przeprowadzone przez Królestwo Arabii Saudyjskiej"
- dodano.
Wcześniej rezygnację z udziału w wydarzeniu zapowiedzieli także przedstawiciele innych europejskich państw, m.in. holenderski minister finansów Wopke Hoekstra i jego francuski odpowiednik Bruno Le Maire, a także szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Christine Lagarde.
Zaplanowana na koniec października konferencja Future Investment Initiative, nazywana "Davos na pustyni", ma w zamyśle jej pomysłodawcy, następcy saudyjskiego tronu Muhammada ibn Salmana, prezentować Arabię Saudyjską jako nowoczesne miejsce do inwestowania.
2 października publikujący m.in. w "Washington Post" Chaszodżdżi wszedł do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule, by załatwić formalności związane ze ślubem, po czym ślad po nim zaginął. Turcja podejrzewa, że krytyczny wobec rządów następcy saudyjskiego tronu dziennikarz został zamordowany w konsulacie, a jego ciało zostało stamtąd wywiezione. Rijad zaprzecza.
W miarę upływu czasu międzynarodowa presja na Rijad w sprawie wyjaśnienia sprawy Chaszodżdżiego sprawiła, że część prominentnych gości zaproszonych na tę konferencję odwołała w niej swój udział, w tym szef Ubera Dara Khosrowshahi czy twórca systemu operacyjnego Android Andy Rubin.
Prezydent USA Donald Trump w sobotę zapowiedział, że Arabia Saudyjska zostanie "surowo ukarana", jeśli potwierdzi się, że zleciła zabicie dziennikarza, a w niedzielę Wielka Brytania, Francja i Niemcy wezwały Rijad i Ankarę do wszczęcia "wiarygodnego śledztwa" w tej sprawie.