2020 przejdzie do historii jako rok szczególnej zmienności na rynkach kapitałowych. O tym, jakie są kluczowe trendy inwestycyjne w rzeczywistości po pandemii oraz w jakie aktywa warto obecnie inwestować, debatowano podczas jednego z paneli Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Indeksy mierzące poziom niepewności i zmienności, jak amerykański VIX, przybierały rekordowe wartości wraz z rozpoczęciem pandemii. Z perspektywy czasu widać, iż gwałtowna wyprzedaż na głównych indeksach giełdowych stanowiła doskonałą okazję do inwestycji. Stąd pod koniec ubiegłego roku większość wiodących parkietów na świecie znajdowała się powyżej poziomu z początku 2020 roku, na czele z S&P 500, który zyskał ponad 16 proc.
Jak przypomniał moderator debaty, Sławomir Miklaszewicz z SGH, napłynęło też nowe, młodsze pokolenie inwestorów.
Polacy na początku pandemii, między marcem i wrześniem ubiegłego roku, wycofali środki z ok. 20 proc. lokat i zaczęli szukać nowych sposobów inwestowania. W całym ubiegłym roku przybyło 66 tys. nowych rachunków maklerskich
– dodał Miklaszewicz.
Napływ nowych inwestorów młodszego pokolenia na polską giełdę potwierdził Marcin Żółtek, wiceprezes TFI PZU.
Na początku pandemii obserwowaliśmy wyprzedaż na warszawskiej giełdzie, ale potem nastąpiło odbicie
– przypomniał.
Ze środków z lokat bankowych odpłynęło między lutym a grudniem ubiegłego roku 86 mld zł, tj. prawie 30 proc. Rynek kapitałowy, w tym fundusze inwestycyjne, wchłonął tylko część tych środków, duża część została prawdopodobnie zainwestowana przez ludzi w nieruchomości. Ale samo TFI PZU w pierwszym półroczu 2021 r. znalazło się w czołówce rynku pod względem napływów środków do funduszy (sprzedaż netto funduszy dla klientów zewnętrznych przekroczyła 950 mln zł), a jego aktywa wzrosły o 25 proc. rok do roku.
Zainteresowanie akcjami wzrosło, ale za jakim spółkami najlepiej się rozglądać?
Obecnie mamy do pewnego stopnia do czynienia z bańką dotyczącą spółek z zakresu innowacyjnych technologii. Natomiast realizacja przez spółki założeń ESG to już coś trwalszego niż chwilowy trend. W takiej sytuacji skupiłbym się na poszukiwaniu faktycznie „zielonych” firm. Podobnie wartościowe są spółki, które rzeczywiście nastawiają się na cyfryzację
– doradza Żółtek.
Tendencję do umieszczania środków z likwidowanych lokat w nieruchomościach dostrzegł także Michał Sapota, prezes HRE Investments.
Ale też w ciągu dwóch-trzech lat może dojść do przesilenia w branży nieruchomościowej
– przestrzegał.
Obecnie wciąż dostrzegamy bardzo duży napływ środków do niej. Tylko w Karpaczu budowanych jest obecnie kilkanaście osiedli, na których sprzedaje się głównie lokale pod wynajem
– dodał.
Na naszym rynku wciąż wiele środków nie zostało jednak zainwestowanych, choćby tych znajdujących się na kontach bankowych. A można je przecież inwestować nie tylko w nieruchomości, ale choćby w fundusze inwestycyjne czy private equity
– zauważył wiceprezes Marcin Żółtek.