Prostym działaniem, bez żadnego mrugnięcia okiem Donalda Tuska, Polska straci 50 miliardów złotych wpływu do budżetu - stwierdził na antenie Telewizji Republika były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, komentując degradację portu w Gdańsku na rzecz tych niemieckich.
Od przyszłego roku Gdańsk straci bezpośrednie dostawy kontenerowe z Azji. Potężne kontenerowce duńskiego konglomeratu Maersk będą wpływać do niemieckich portów. Ten w Gdańsku - zamiast przyjmować statki transportujące około 24 tysiące kontenerów - będzie przeładowywał te z około 10, lub nawet 5 tysiącami. Na antenie Telewizji Republika były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej opowiedział o katastrofalnych skutkach tej decyzji.
Marek Gróbarczyk przypomniał, że gdański Baltic Hub jest po części własnością skarbu państwa. W związku z decyzją, Polska straci duże wpływy na rzecz naszych wschodnich sąsiadów.
"Tracimy przede wszystkim podatki. Te podatki wylądują w Hamburgu, w Niemczech, kosztem Gdańska. Krajowa Administracja Skarbowa oszacowała to na 50 miliardów wpływu do budżetu zeszłorocznego z tytułu funkcjonowania polskich portów. Gdańsk stał się 10. portem w Europie, wyprzedził Amsterdam. Naprawdę jesteśmy w czołówce (...) Dzisiaj prostym działaniem zostaje to wycięte bez żadnego mrugnięcia okiem Donalda Tuska"
Gróbarczyk przypomniał także o zablokowaniu decyzji w sprawie budowy terminala kontenerowego w Świnoujściu. Wszystko za sprawą zastrzeżeń nowej prezydent miejscowości. Działania wywodzącej się z Nowej Lewicy Joanny Agatowskiej również będą ciosem w budżet państwa.
"Szacowaliśmy, że to będzie na poziomie 10 miliardów złotych, w pierwszych okresach funkcjonowania, gdy rozpocznie przeładunki"
Zaznaczył, że jeśli port by powstał, w Polsce powstałby ważny hub przeładunków kontenerów, co byłoby duża konkurencją dla Niemiec.