Nadciągające spowolnienie gospodarcze w krajach UE może, paradoksalnie, stać się szansą rozwoju dla regionu Trójmorza – podkreślała podczas ostatniego Forum Ekonomicznego w Krynicy Beata Daszyńska- -Muzyczka, prezes BGK.
Region Trójmorza to 112 mln mieszkańców, 11 proc. PKB całej UE i 25 proc. powierzchni całej Unii. Stanowi on wciąż niewykorzystany, ogromny potencjał. Należy tu przede wszystkim rozwijać infrastrukturę: transportową, energetyczną i cyfrową. By dogonić pod tym względem „starą” Europę, potrzeba wydatkować na ten cel w sumie ponad 500 mld euro. Pomoże w tym Fundusz Inwestycyjny Inicjatywy Trójmorza, utworzony w tym roku z inicjatywy Banku Gospodarstwa Krajowego.
Nowe połączenia w osi północ–południe na terenie Trójmorza dadzą szansę całej Europie, w tym państwom członkowskim UE, by nasz kontynent nie wpadł w głębszy kryzys – mówiła w Krynicy prezes BGK. O tym, że jest to realne niebezpieczeństwo, świadczą ostatnie komentarze analityków BGK. Ich zdaniem bowiem gospodarka europejska hamuje i w najbliższych kwartałach będzie mieć problemy z utrzymaniem dodatniego wzrostu gospodarczego.
Tymczasem według tegorocznego raportu SpotData „Perspektywy dla inwestycji infrastrukturalnych w Trójmorzu” tylko w najbliższej dekadzie zapotrzebowanie na inwestycje energetyczne w regionie Trójmorza wynosi 87 mld euro.
Z tego 21 mld euro na przesył energii elektrycznej, 51 mld euro – dystrybucję energii elektrycznej oraz 16 mld euro – infrastrukturę gazową. Jednocześnie, według szacunków wspomnianego dokumentu, w tym samym czasie z obecnych 45 proc. do 65 proc. powinien zwiększyć się udział finansowania rynkowego przez firmy prywatne w inwestycjach infrastrukturalnych krajów Trójmorza. A zatem potrzebna jest konwergencja struktury finansowania w nowych krajach UE do struktury obserwowanej w starych krajach.
Na szczęście Trójmorze stanowi jeden z najszybciej rozwijających się regionów świata. Kraje Trójmorza w ostatnich dwóch– trzech dekadach podążały podobną ścieżką konwergencji jak tygrysy azjatyckie, choć jest to ścieżka o nieco niższym nachyleniu – uważają autorzy raportu. Ich zdaniem kilka krajów notuje dynamiki wydajności podobne do Japonii z lat 70. czy 80. XX w., co dotyczy szczególnie krajów bałtyckich, Słowacji i do pewnego stopnia Polski. Inne kraje rozwijały się wolniej, choć po wejściu do UE zaczęły nadrabiać zaległości – dotyczy to szczególnie Rumunii, a pozytywne trendy widać ostatnio również w Chorwacji. Wyniki te można docenić bardziej, gdy dostrzeże się, że niewielu krajom na świecie udała się pełna konwergencja, czyli przejście ścieżki od niskiej wydajności pracy do wydajności zbliżonej do granicy technologicznej.
Zwłaszcza w odniesieniu do Polski jest to szczególnie znamienne. Trzeba bowiem wziąć pod uwagę fakt, że według pobieżnych szacunków Polska w wyniku II wojny światowej poniosła straty w wysokości 50 mld dol., a dodatkowo po wojnie – w wyniku decyzji ZSRS – została pozbawiona możliwości uczestnictwa w amerykańskim Planie Marshalla (pomocy USA – w wysokości 13 mld dol. krajom, które najbardziej ucierpiały w wyniku zniszczeń wojennych). Spowodowało to wieloletnie zaległości, pogłębione przez kolejne półwiecze komunizmu, które sprawiły, że nasz kraj, podobnie jak inne z naszego regionu Europy podporządkowane wówczas Moskwie, wciąż musi nadrabiać dystans dzielący nas od „starej” Europy.
Bank Gospodarstwa Krajowego, obchodzący w tym roku swoje 95. urodziny, został założony na potrzeby wsparcia rozwoju społeczno-gospodarczego Polski. – Poprzez nasze produkty uzupełniamy ofertę banków komercyjnych, tworząc z nimi konsorcja pod konkretne projekty – podkreślała Daszyńska-Muzyczka.
Fundusz Trójmorza to jeden z najnowszych projektów, w których uczestniczy BGK. Jest ekonomicznym wymiarem Inicjatywy Trój¬morza, powołanej przez prezydentów Polski i Chorwacji we współpracy z prezydentami pozostałych 10 państw regionu. Regionu, który stoi przed trudnym zadaniem likwidacji ogromnej luki infrastrukturalnej względem krajów Europy Zachodniej.
Skuteczna realizacja tego zadania jest wielkim wyzwaniem dla rządów i finansów publicznych krajów naszego regionu. Do realizacji ambitnych celów Inicjatywy Trójmorza konieczne jest więc pobudzenie kapitału prywatnego. Międzynarodowy fundusz inwestycyjny, jakim jest Fundusz Trójmorza, uzupełni w realizacji tych projektów środki publiczne i unijne, ale na zasadach komercyjnych. – Akt założycielski Funduszu podpisaliśmy w maju 2019 r. w Luksemburgu. Przed Funduszem stawiamy jasny cel – wsparcie finansowe inwestycji infrastrukturalnych w regionie Trójmorza – zwraca uwagę szefowa BGK. Co istotne, fundusz jest inicjatywą komercyjną, a nie polityczną – ma generować zyski, o co zadbają zewnętrzne podmioty zarządzające funduszem na zasadach rynkowych.
Fundusz będzie angażował się m.in. w projekty energetyczne łączące oś północ–południe naszego regionu. Chodzi o to, by ich jakość połączeń w Europie Środkowej – od krajów bałtyckich, przez Polskę, Czechy i Słowację po kraje bałkańskie – dorównywała infrastrukturze Europy Zachodniej. Jednym z projektów, który będzie miał duży wpływ na bezpieczeństwo energetyczne Polaków, jest Baltic Pipe, czyli gazociąg na dnie Morza Północnego, który połączy norweskie złoża gazu ziemnego z systemem przesyłowym w Danii. Jego przepustowość ma wynosić ok. 10 mld m3 rocznie, co stanowi ok 60 proc. polskiego zapotrzebowania na gaz. Baltic Pipe może mieć przełożenie na niższe ceny surowca oraz większe bezpieczeństwo dostaw do polskich domów.
To nie wszystko, bowiem istotne znaczenie – nie tylko dla bezpieczeństwa energetycznego Polski ale i innych państw Trójmorza – będą miały kolejne realizowane inwestycje w tym obszarze: rozbudowa – do przepustowości 7,5 mld m3 rocznie - terminalu LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu, rozszerzenie długości połączeń gazociągowych w naszym kraju, w tym rozbudowa interkonektorów na granicy ze Słowacją i Ukrainą, a także planowana do połowy następnej dekady budowa tzw. terminalu pływającego w rejonie Zatoki Gdańskiej. Choć są to przedsięwzięcia prze¬prowadzane przez stronę polską, jednak mają one istotny walor ponadgraniczny. Bowiem łączna wielkość gazu dostarczanego do naszego kraju z USA czy krajów Bliskiego Wschodu dzięki wymienionym inwestycjom będzie na tyle duża, że pozwoli to na jego reeksport do krajów ościennych. Tym bar¬dziej, że kraje, takie jak Polska są obecnie zmuszone, wskutek zawarcia przez PGNiG przed laty niekorzystnego kontraktu tzw. jamalskiego z Gazpromem (ostatnio zapowiedzianego, że nie zostanie przedłużony po 2022 r.), do importu błękitnego paliwa po cenach wyższych od panujących na rynku. Zaś obecnie przeprowadzane (bądź planowane do przeprowadzenia) wymienione powyżej inwestycje pozwolą na sprowadza¬nie gazu tańszego, na korzystnych rynkowo warunkach. Tymczasem wiadomo, że głównym celem polityki energetycznej UE jest m.in. budowa jednolitego rynku gazowego, który będzie oparty o zakupy w tzw. hubach, gdzie ceny będą wyznaczane przez warunki rynkowe. Chodzi o zastąpienie w ten sposób dominujących do niedawna długookresowych kontraktów z kluczowymi dostawcami, indeksowanych do cen ropy – zwłaszcza z rosyjskim Gazpromem.
Szacunki Międzynarodowej Agencji Energii wskazują, że średnioroczne inwestycje w linie wysokiego napięcia do 2030 r. wzrosną w krajach unijnych o ok. połowę w porównaniu z latami 2010–2015. W przy¬padku energii elektrycznej celem UE jest osiągnięcie potencjału przesyłu transgranicznego energii na poziomie 15 proc. mocy wytwórczych dla każdego kraju.
Jedną z ważniejszych inwestycji elektroenergetycznych na obszarze Trójmorza ułatwiających spełnienie tego warunku będzie budowa podmorskiego kabla Harmony po-między Polską a Litwą. Realizacja tego przedsięwzięcia pozwoli na synchronizację w najbliższych kilku latach systemów energetycznych krajów bałtyckich i kontynentalnej Europy. Do tej pory bowiem sieć elektroenergetyczna tych krajów pracuje w post¬sowieckim systemie IPS/UPS zarządzanym przez Rosję. Oznacza to, że nie są wciąż możliwe połączenia tej sieci z sieciami pozostałych krajów unijnych. Porozumienia międzyrządowe z ub. roku umożliwią budowę drugiego połączenia energetycznego Polska¬-Litwa – do 2025 r. Będzie to podmorski kabel prądu stałego „Harmony” (pierwsze połączenie to istniejąca od kilku lat linia LitPol Link, łącząca Ełk i Alytus, z tzw. wstawką prądu stałego po stronie litewskiej). Środki unijne mają pokryć do 75 proc. kosztów (ok. 900 mln euro) tej inwestycji