Prezes Rafako Radosław Domagalski-Łabędzki w ostatnich miesiącach winił Tauron, rząd, PFR i prywatny biznes za serię niepowodzeń kierowanej przez niego spółki. Dziś podbija stawkę. Pojawiła się próba szantażu przyszłością bloku w Jaworznie.
Blok o mocy 910 MW w Elektrowni Jaworzno to najnowocześniejsza jednostka tego typu w polskim systemie energetycznym. W tej chwili blok nie pracuje ze względu na naprawę, wybudowanego przez Rafako leja kotła. To nie pierwsze problemy z tym elementem bloku, poprzednie pojawiły się w pierwszej połowie 2021 roku. Tym razem prezes Domagalski ma zrzucać winę za problemy bloku na nieodpowiedni węgiel podawany do jednostki, w 2021 roku takich zarzutów nie formułował.
- Z wypowiedzi szefa Rafako wynika, że myli on podstawowe pojęcia np. węgla gwarancyjnego i kontraktowego
- mówi nam osoba z branży energetycznej.
Tauron w oficjalnym komunikacie giełdowym poinformował w ubiegłą sobotę, że blok zostanie uruchomiony 29 sierpnia. Dziś prezes Rafako kwestionuje możliwość naprawy w tym terminie. Jak się dowiadujemy nieoficjalnie, Rafako może opóźniać prace naprawcze, a nawet miało zaskarżyć decyzję Urzędu Dozoru Technicznego co do technologii naprawy leja.
Tauron z uwagi na bezpieczeństwo energetyczne Polski, sprawne uruchomienie bloku oraz prowadzone mediacje nie komentuje rewelacji prezesa Domagalskiego dotyczących bloku w Jaworznie, jak i działań samego Rafako.
Medialny atak Domagalskiego jest zdumiewający w kontekście procesu mediacyjnego pomiędzy Tauronem. - W takiej atmosferze nie da się prowadzić mediacji. Rozmowy powinny być prowadzone przy stole mediacyjnym, a nie przez medialne występy przedstawicieli zarządu jednej ze stron - mówi nam osoba wielokrotnie biorąca udział w procesach mediacyjnych.
Warto dodać, że blok w Jaworznie, mimo że jest w okresie przejściowym, był w ostatnich miesiącach do dyspozycji operatora elektroenergetycznego systemu przesyłowego w Polsce. W maju i czerwcu blok wygenerował ponad 650 tys. megawatogodzin energii, a w lipcu dołożył kolejne około 250 tys. MWh.