Według zagranicznych komentatorów odcięcie Polski od rosyjskiego gazu jest zemstą za pomoc Ukrainie. Pomimo wstrzymania dostaw umowy nadal obowiązują. W związku z tym minister klimatu i środowiska zapowiada, że PGNiG będzie domagała się odszkodowania przed sądem.
"PGNiG podejmie wszelkie kroki prawne wobec Gazpromu, bo umowa nadal obowiązuje. Nie ma na nią wpływu żaden dekret, ani pisma Gazpromu. Jednostronne zmiany, np. dotyczące płatności w rublach są nieważne. Obie strony muszą zgodzić się na zmiany w umowie. Naszej zgody nie było.
– mówiła na antenie Telewizji Republika Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska. Jak zapewnia polityk, "PGNiG ma doświadczenie i sukcesy, jeśli chodzi o procesy z Rosjanami".
Minister potwierdziła również, że wciąż kupujemy gaz od Niemiec, jednak "nie więcej niż 20 proc." Ponadto, zdradziła, że od Polski niebieskie paliwo chcą kupować państwa uzależnione obecnie energetycznie od Rosji, takie jak Czechy. Z jej relacji wynika, że Polacy nie muszą obawiać się o dostawy surowca.
#DzieńzRepubliką | @moskwa_anna (@MKiS_GOV_PL):
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) April 28, 2022
Dostajemy bardzo dużo próśb od państw europejskich, które nie mają terminali lub dostępu do morza. Intensywnie rozmawiamy też o nowym połączeniu które da Czechom jak i nam duże możliwości. #włączprawdę #TVRepublika
"Magazyny na dziś są zapełnione w 80 proc. A przypomnieć warto, ze w ub. roku w tym samym czasie mieliśmy 39-procentowe wypełnienie. Inne kraje mają magazyny zapełnione na ok. 20 proc. U nas ten obowiązek wysokiego wypełnienia jest unikalny"
– oświadczyła Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska.