Zdaniem prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego podniesienie stóp procentowych do poziomu 3 proc. nie spowoduje żadnych negatywnych skutków w gospodarce. Podkreślił, że taką opinię podziela większość członków Rady Polityki Pieniężnej.
Jak mówił na konferencji prasowej Glapiński, każda podwyżka stóp procentowych wywołuje pewne negatywne zjawiska w gospodarce i spowalnia wzrost gospodarczy.
"My przez te cztery podwyżki, których dokonaliśmy, spowolniliśmy wzrost gospodarczy, ale w niewielkim stopniu"
- wskazał.
"Mnie się wydaje, i tu reprezentuję zdanie większości członków RPP, że tak do 3 proc. negatywnych skutków nie będzie. Ale to się może zmieniać"
- stwierdził.
Jak zaznaczył Glapiński, jeśli np. koniunktura zacznie się poprawiać, to może się okazać, że "do 4 proc. nie zaszkodzimy".
Rada Polityki Pieniężnej we wtorek podjęła decyzję o podwyżce wszystkich stóp procentowych NBP o 50 pkt. bazowych. Stopa referencyjna wzrosła do 2,25 proc., stopa lombardowa do 2,75 proc., stopa depozytowa do 1,75 proc., stopa redyskonta weksli do 2,30 proc., a stopa dyskontowa 2,35 proc.
Odnosząc się do poziomu stóp procentowych, który powstrzymałby procesy inflacyjne, Glapiński stwierdził, że "może tyle, co teraz mamy, a może 3 proc.". Jak dodał, "Rada się zastanowi".
Prezes NBP zaznaczył, że biorąc pod uwagę obecną sytuację, będzie namawiał Radę Polityki Pieniężnej do podwyżki stóp o 50 pb. Jak dodał, przejście na podwyżki o 25 pb "byłoby sygnałem, że kończymy cykl" podwyżek. Przejście na 75 pb byłoby sygnałem szybszego niż dotychczas zacieśniania polityki pieniężnej - dodał.
"Ale być może to już jest koniec"
- stwierdził Glapiński.