Wyobraźmy sobie sytuację, w której nagle drukarka zaczyna drukować co tylko jej się podoba, telewizor sam wybiera, co mamy oglądać, lodówka przestaje chłodzić – tak może wyglądać bunt maszyn wywołany przez hakerów. Ze względu na dużą liczbę i różnorodność urządzeń Internet Rzeczy stał się atrakcyjnym celem dla cyberprzestępców. Po włamaniu się do nich przestępcy mogą szpiegować użytkowników, szantażować ich, a nawet uczynić ich bezwiednymi wspólnikami w przestępstwie.
Inteligentne urządzenia - takie jak smartwatch, smart TV, ruter czy aparat - są ze sobą połączone i tworzą coraz bardziej rozpowszechnione zjawisko Internetu Rzeczy (ang. Internet of Things, IoT), czyli sieci urządzeń wyposażonych we wbudowaną technologię, która pozwala im współdziałać ze sobą lub ze środowiskiem zewnętrznym. Ze względu na dużą liczbę i różnorodność urządzeń Internet Rzeczy stał się atrakcyjnym celem dla cyberprzestępców. Po włamaniu się do nich przestępcy mogą szpiegować użytkowników, szantażować ich, a nawet uczynić ich bezwiednymi wspólnikami w przestępstwie.
Zagrożenie jest istotne ze względu na jego ogromy zasięg. Eksperci z branży IT szacują, że choć Internet Rzeczy to zjawisko dość nowe, obecnie na całym świecie istnieje już ponad 6 miliardów inteligentnych urządzeń. Większość z nich nie posiada żadnego rozwiązania bezpieczeństwa, a ich producenci zwykle nie udostępniają aktualizacji bezpieczeństwa ani nowych wersji oprogramowania. To oznacza, że istnieją miliony podatnych na potencjalne ataki urządzeń - a być może nawet urządzeń, które zostały już zainfekowane.
W trakcie eksperymentu przeprowadzonego przez jedną z firm zajmujących się cyberbezpieczeństwem wynika, że celem większości zarejestrowanych ataków były cyfrowe urządzenia do zapisu wideo lub kamery IP (63%), natomiast 20% przypadków stanowiły ataki na urządzenia sieciowe, w tym rutery, modemy DSL itd. Około 1% ataków było wymierzonych w popularne urządzenia takie jak drukarki czy inteligentny sprzęt domowy.
Podczas eksperymentu badacze zebrali informacje dotyczące ponad siedmiu tysięcy próbek szkodliwego oprogramowania stworzonych specjalnie z myślą o włamywaniu się do urządzeń połączonych z siecią.
Zdaniem ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa przyczyna jest prosta: Internet Reczy jest kruchy i wystawiony na ataki cyberprzestępców. Zdecydowana większość sprzętu tego typu posiada system operacyjny oparty na Linuksie, co ułatwia przeprowadzenie ataków - znając platformę docelową, przestępcy mogą tworzyć szkodliwy kod, przy pomocy którego można zaatakować jednocześnie ogromną liczbę urządzeń.