Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Biznes ma narodowość. Patriotyzm gospodarczy może uratować polską przedsiębiorczość

Dzisiejsza sytuacja związana z pandemią koronawirusa i jej negatywnym wpływem m.in. na gospodarkę w sposób szczególny uświadamia, jak bardzo ważny jest patriotyzm gospodarczy – kupowanie polskich produktów czy korzystanie z usług polskich firm.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne

W ramach pojęcia patriotyzmu gospodarczego mieści się także np. uczciwe płacenie podatków. Te prawdy, z pozoru oczywiste, unaoczniają, że w przełomowych, nadzwyczajnych momentach człowiek odwołuje się przede wszystkim do tego, co mu najbliższe, rodziny, kręgu znajomych i przyjaciół, a w szerszym kontekście – do własnej ojczyzny i powinności wobec niej. W przełożeniu na sytuację gospodarczą oznacza to również nakaz szerszej promocji firm z polskim kapitałem, zwiększaniu ich udziału w realiach gospodarki rynkowej: zarówno w kraju, jak i w kontaktach z zagranicą. 

Istotną rolę w podnoszeniu rangi tej idei odgrywają rzecz jasna nasze największe spółki – zwane czempionami gospodarki, zwłaszcza z branży paliwowo-energetycznej, takie m.in. jak: PKN ORLEN, Grupa Lotos, Energa, Tauron, PGE Polska Grupa Energetyczna; finansowej: PKO Bank Polski, Pekao SA, Bank Ochrony Środowiska czy Alior Bank, a także ubezpieczeniowej – Grupa PZU. O ich zaangażowaniu w pomoc polskim firmom i instytucjom sektora ochrony zdrowia piszemy szerzej w dalszej części naszego dodatku.

Repolonizacja banków

O tym, jak patriotyzm gospodarczy odgrywa istotną rolę w utrzymywaniu dobrej kondycji naszej gospodarki, przekonuje przykład repolonizacji sektora bankowego. Przypomnijmy, że sprzedaż w 1999 r. banku Pekao SA za ok. 1 mld euro włoskiemu UNICredit zapoczątkowała kilkuletni proces, w wyniku którego ponad 2/3 aktywów ówczesnego polskiego sektora bankowego znalazło się w zagranicznych rękach. Doszło tym samym do sytuacji nieznanej w większości krajów unijnych oraz innych rozwiniętych krajach świata, gdzie rodzima własność dominuje w sektorze finansowym (i bankowym). Dopiero w ostatnich kilku latach następuje u nas proces odwrotny. O konieczności jego przeprowadzenia mówił program Prawa i Sprawiedliwości z 2014 roku, który głosił m.in.:

„(...)Kolejnym instrumentem kumulowania złożonych zasobów rozwojowych będzie udomowienie banków. Będziemy wspierać działania upowszechniające polską własność w sektorze bankowym”. Ostatecznie, po kilkunastu latach Pekao SA stał się na nowo polskim bankiem. Już ta transakcja oznaczała, że udział rodzimego kapitału w sektorze bankowym zwiększył się do ponad 50 proc., co jest istotne z punktu widzenia stabilności sektora bankowego oraz zrównoważonego rozwoju gospodarczego. Jak zapewniało przed trzema laty kierownictwo Polskiego Funduszu Rozwoju, była to dlań „inwestycja długoterminowa i korzystna finansowo”.

Obecnie, po odkupieniu w 2017 roku przez Polski Fundusz Rozwoju i Grupę PZU Banku Pekao SA, a następnie Alior Banku, co najmniej ok. 60 proc. sektora bankowego w naszym kraju znajduje się w polskich rękach. 

To ważne w takich okresach jak obecny „koronakryzys” czy kryzys finansowy z lat 2008–2009, kiedy banki i inne instytucje publiczne (jak np. PFR) mogą udzielać kredytów, pożyczek czy gwarancji finansowych polskim firmom, by w niezwykle trudnych warunkach mogły one funkcjonować czy wręcz przetrwać, zapewniając przy tym miejsca pracy zatrudnionym. Warto o tym pamiętać, bo z drugiej strony, zagraniczne banki i inne instytucje finansowe obecne w naszym kraju, dbają – co oczywiste – przede wszystkim o własne zyski kierowane do ich central za granicą.

Ważne kupowanie produktów rodzimej produkcji

To właśnie w okresie, gdy przeprowadzano repolonizację sektora bankowego, Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) przeprowadziło interesujące badanie na temat patriotyzmu gospodarczego w naszym kraju. W badaniu z września 2017 roku CBOS koncentrował się m.in. na uzyskaniu odpowiedzi na pytania: czy w codziennych zakupach może się wyrażać postawa patriotyczna i czy taka motywacja w praktyce kieruje naszymi wyborami konsumenckimi. Okazało się wówczas, że najistotniejsze kryteria, jakimi kierują się konsumenci kupując produkty codziennego użytku, to, niezmiennie, ich cena (81 proc.) i jakość (76 proc.). Polskie pochodzenie produktu plasowało się pod tym względem na trzecim miejscu – wskazała je niemal połowa Polaków (46 proc.). Zagraniczne pochodzenie produktu było wskazywane w tym kontekście niezmiernie rzadko.

Konsumentów kierujących się w codziennych zakupach rodzimym pochodzeniem produktów ankieterzy CBOS poprosili o sprecyzowanie powodów takiego postępowania. Okazało się, że 57 proc. uczestników ankiety odwoływało się do właściwości produktów – ich wysokiej jakości, tego, że są lepsze od wyrobów zagranicznych, smaczniejsze, zdrowsze, bardziej ekologiczne. Zwracali oni także uwagę na swoje zaufanie do producentów, większą wiedzę o produktach, a także przyzwyczajenie do marki. 43 proc. badanych swoje przekonania wiąże zaś z patriotyzmem konsumenckim – pozytywnym wpływie kupowania polskich produktów na krajową gospodarkę, sytuację przedsiębiorstw i pracowników (m.in. większym popytem na pracę). 

Jak widać, polskich konsumentów nie trzeba specjalnie zachęcać do korzystania z polskich produktów i usług, co ma szczególne znaczenie w obecnej sytuacji. To dzięki temu – i płaconym wskutek tego podatkom, takim jak VAT czy akcyza – Skarb Państwa nie będzie pusty, a polskie firmy, zwłaszcza sektora małych i średnich przedsiębiorstw, będą w stanie przetrwać okres pandemii i stanąć na nogi.

 



Źródło: niezalezna.pl

##czempioninarodowipomagaja

redakcja