17 grudnia 2024 roku na portalu Money.pl ukazał się artykuł autorstwa Grzegorza Siemionczyka, który przypisuje prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu nadmierną władzę w kształtowaniu poziomu stóp procentowych. Tekst ten, utrzymany w krytycznym tonie, sugeruje, że działania Glapińskiego mogą być motywowane politycznie i mają na celu destabilizację polskiej gospodarki. Jednakże analiza przedstawionych zarzutów oraz argumentacja oparta na faktach wskazują, że krytyka ta jest nieuzasadniona.
Decyzje dotyczące poziomu stóp procentowych w Polsce podejmowane są przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) na podstawie napływających danych oraz prognoz obejmujących horyzont 6-8 kwartałów. Prezes NBP, jako przewodniczący RPP, reprezentuje stanowisko tego organu, które ewoluuje w odpowiedzi na zmieniające się warunki gospodarcze. W latach 2016-2024 polityka pieniężna w Polsce musiała reagować na liczne wyzwania, takie jak deflacja, globalna inflacja wywołana pandemią, wzrost cen surowców oraz wojna na Ukrainie.
W wyniku tych zjawisk, od października 2021 roku Narodowy Bank Polski rozpoczął cykl podwyżek stóp procentowych, osiągając we wrześniu 2022 roku najwyższy poziom od 20 lat. Od października 2023 roku stopy procentowe pozostają na niezmienionym poziomie, co umożliwiło redukcję inflacji konsumenckiej, choć kosztem społecznym. Warto podkreślić, że takie działania były zgodne z najlepszymi praktykami bankowości centralnej i przyczyniły się do stabilizacji gospodarki, mimo wpływu czynników zewnętrznych, takich jak wzrost cen energii.
Autor artykułu na portalu Money.pl sugeruje, że prezes NBP celowo utrzymuje wysokie stopy procentowe, aby wspierać jednego z kandydatów w nadchodzących wyborach prezydenckich. Według tej teorii, takie działania miałyby na celu zdyskredytowanie rządu Donalda Tuska poprzez pogorszenie sytuacji gospodarczej. Jednakże zarzut ten jest bezpodstawny i oparty na spekulacjach. Decyzje RPP są podejmowane kolegialnie, a ich celem jest utrzymanie stabilności cen oraz realizacja celów polityki pieniężnej – niezależnych od bieżących sporów politycznych.
Warto przypomnieć, że w grudniowym posiedzeniu RPP żaden z jej członków nie zgłosił wniosku o obniżenie stóp procentowych. Jest to dowód na to, że decyzje Rady były jednomyślne i oparte na merytorycznych przesłankach. Członkowie RPP, w swoich wypowiedziach, podkreślali, że łagodzenie polityki pieniężnej w obecnych warunkach gospodarczych byłoby nieodpowiedzialne i mogłoby prowadzić do powrotu inflacji.
W listopadowym „Raporcie o inflacji” RPP wskazała na dwa główne impulsy inflacyjne, które wystąpią w 2025 roku – wynikające z korekty cen energii w styczniu i lipcu. Dodatkowo, na wzrost cen wpływają czynniki takie jak luźna polityka fiskalna oraz wyższe podatki pośrednie. Prognozy NBP, które od lat charakteryzują się wysoką trafnością, są ogólnodostępne, a ich analiza pozwala ocenić profesjonalizm i skuteczność polskiego banku centralnego.
Prezes NBP, podczas grudniowej konferencji prasowej, wyjaśnił, że RPP stosuje podejście „wait and see” – obserwując sytuację gospodarczą przed podjęciem kolejnych decyzji. Taka strategia pozwala na minimalizację ryzyka i zapewnienie stabilności gospodarczej.
Krytyka Adama Glapińskiego, przedstawiona w artykule na portalu Money.pl, jest zatem nieuzasadniona i opiera się na spekulacjach o charakterze politycznym. Decyzje Rady Polityki Pieniężnej są podejmowane w oparciu o dane i prognozy, a ich celem jest stabilizacja gospodarki w trudnych warunkach globalnych. Zarzuty o rzekome motywy polityczne nie znajdują potwierdzenia w faktach, a działania NBP należy oceniać przez pryzmat ich skuteczności w realizacji celów polityki pieniężnej.