Jeszcze do końca sierpnia trwa zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy ograniczającej handel w niedzielę. Inicjatywa cieszy się już poparciem wielu środowisk, w tym również Kościoła oraz rządu. Jednak wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej podkreślił, że wprowadzenie ograniczeń już od początku 2017 roku może okazać się niemożliwe.
Według eksperta Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego ograniczenie handlu w niedziele przyczyniłoby się z pewnością do ucywilizowania rynku pracy oraz sprzyjałoby budowaniu spójności społecznej. Należałoby więc traktować decyzję w tej sprawie w kategoriach inwestycji w kapitał społeczny. Z drugiej jednak strony w kontekście proponowanych zmian, bardzo często podnoszony jest argument dotyczący ewentualnej redukcji zatrudnienia.
Zdaniem dr. Bartłomieja Bigi, większa liczba kupujących od poniedziałku do soboty nie będzie jednak w stanie uchronić branży przed redukcją zatrudnienia nawet o 100 tysięcy osób. Choć stanowi to jedynie ok. 2,5% pracowników handlu, to istnieje uzasadnione ryzyko, że skala zwolnień byłaby znaczna.- Trzeba jednak podkreślić, iż wbrew czarnym scenariuszom skala zwolnień byłaby znacznie niższa niż 1/7 ogółu zatrudnionych, gdyż wzrósłby popyt na pracę w pozostałe dni tygodnia – mówi dr Bartłomiej Biga, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego ds. ekonomicznej analizy prawa.
Reklama
Jednocześnie ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego zwraca uwagę, że problem ten można byłoby w pewien sposób rozwiązać, poprzez stopniowe zwiększanie liczby „wolnych niedziel”. Przykładowo, w pierwszym roku jednej w miesiącu, po roku dwóch, aż do objęcia ograniczeniem handlu w perspektywie trzech lat wszystkich niedziel.
Jego zdaniem warte rozważenia jest także początkowe ograniczenie godzin pracy w niedziele, a dopiero później wprowadzanie dalej idących zakazów.- Za skutecznością takiego rozwiązania przemawiają dotychczasowe polskie doświadczenia. Wprowadzenie istniejących obecnie 13 dni wolnych od handlu nie przyniosło bowiem dla rynku pracy i gospodarki zauważalnych negatywnych skutków – twierdzi Bartłomiej Biga.
Pełna treść raportu na stronie Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.- Stopniowe wprowadzanie zmian ułatwia też konsumentom przyzwyczajenie się do nich oraz dokonanie zmiany form spędzania wolnego czasu – zauważa dr Biga.