Zdaniem portalu kilka miesięcy przed wyborami białoruskie media państwowe przestały wspominać o polskim inwestorze, który na Białorusi miał wybudować elektrownię. W sierpniu ub.r Kulczyk Holding oraz białoruskie przedsiębiorstwo Grodnoenergo podpisały porozumienie o współpracy inwestycyjnej. Polski biznesmen chciał za 1,5 mld dol. wybudować elektrownię w miejscowości Zelwa na Białorusi (obwód grodzieński).
Elektrownia miała produkować energię w oparciu o sprowadzany z polski węgiel. Wytwarzany w ten sposób prąd byłby tańszy, bo na Białorusi nie obowiązują unijne limity emisji CO2.
Według www.afn.by w wyniku kilku zamkniętych spotkań w białoruskim ministerstwie energetyki projekt został uznany za nieefektywny i decyzją rządu został skreślony z programu projektów inwestycyjnych, zaraz po zakończeniu wyborów prezydenckich w grudniu ub.r.
Przedstawiciele Kulczyk Investment poinformowali, że na razie nie wiedzą nic o takiej decyzji białoruskiego rządu i nie otrzymali żadnych dokumentów w tej sprawie.
Reklama