
Masowa psychoza jako broń
Ostatnie wydarzenia unaoczniły nam, że można wywołać i zastosować psychozę jak broń masowego rażenia. Dotąd zastanawiano się, jak uniknąć zniszczeń materialnych i zlikwidować jedynie siłę żywą.
Ostatnie wydarzenia unaoczniły nam, że można wywołać i zastosować psychozę jak broń masowego rażenia. Dotąd zastanawiano się, jak uniknąć zniszczeń materialnych i zlikwidować jedynie siłę żywą.
Codziennie słyszymy, ile osób w jakim kraju zmarło, a wcześniej lub po śmierci wykryto u nich koronawirusa. Nie możemy jednak usłyszeć, ile było we Włoszech zgonów spowodowanych COVID-19.
Biskup Grześ, Prymas Wielkiej Szurii, wykrył wielopiętrowy spisek imperialistów amerykańskich przeciwko Polsce. Z ostrożności medycznej są to wszystko na razie tylko hipotezy badawcze, nad którymi trzeba się jednak mocno zastanowić.
Gdy chcę posłuchać historii alternatywnej, przenoszę się w świat nierzeczywistości w realu. Na szczęście mamy tam szeroki wybór trefnisi i klaunów. Słucham, że „Rosjanie są bogatsi od nas, gdyż mają normalny ustrój, a nie jakąś, tfu, demokrację”. Ten stan szczęśliwości i dobrobytu jest oczywiście zasługą antykomunistów, gdyż jak powszechnie wiadomo, w Rosji od 1993 roku „rządzą antykomuniści”, na czele z czołowym antykomunistą, jego ekscelencją Putinem.
Właśnie przeczytałem, że Komisja Europejska łagodzi atak na Polskę, gdyż procedura odbierania środków za reformowanie ubeckich sądów ma być wydłużona. Nie ma się z czego cieszyć, ponieważ zastąpiono ją jedynie metodą skuteczniejszą, a więc groźniejszą.
Kiedy „Matka Kurka” opublikował artykuł „Otwarta wojna z TSUE kusi, ale możemy wykrwawić się na śmierć”, stało się dla mnie jasne, że oto mamy pierwszy balon próbny przed tradycyjnym odwrotem. Wyborcy PiS są przygotowywani do zmiany narracji. Walka o reformę sądownictwa jest słuszna, ale też byłaby – dodajmy jak zawsze – zbyt kosztowna. Dlatego trzeba sprawę przemyśleć i może tymczasowo się cofnąć.
Jak rozpoznać zwolennika Polski niepoległej? Deklarować można wszystko, pokryć frazesem każdą podłość i dążenie do przekształcenia Polski w bantustan w zamian za funkcje nadzorcy dla siebie, ale jest jedno kryterium, które pozwala nam jasno dostrzec rzeczywiste stanowisko każdego.
Wielu zastanawia się, dlaczego Konfederacja postawiła sobie za cel zwalczanie „okupacyjnych wojsk USA” i zbliżenie z Rosją, które miałoby nas ochronić przed agresją środowisk żydowskich żyjących z przemysłu Holocaustu i sterujących „imperialistami amerykańskimi”.
Wydarzenia w Konfederacji związane z desygnowaniem kandydata w wyborach prezydenckich po raz kolejny pokazały, że w polityce liczą się przede wszystkim interesy koterii i frakcji wewnątrz poszczególnych partii, czyli prywata.
Doktryna Parucha była wcielana w życie przez dwa lata. Spójrzmy na jej skuteczność. W skrócie: prof. Paruch twierdził, że PiS ma poparcie twardego elektoratu, a musi rozszerzyć swą bazę o elektorat miękki, który jest zmęczony wrzaskiem opozycji. Jeśli obecnie zaniechamy reform, to wrzasku nie będzie i ludzie masowo zagłosują na PiS, co da znaczącą przewagę w Sejmie i wtedy sobie przypomnimy o programie zmian.
Prezydent Trump nie pozwolił ajatollahom na bezkarne prowokowanie Ameryki, co wywołało amok wśród prawdziwej prawicy. Zgodnie z przewidywaniami jej propagandystów w chwili, gdy Państwo czytają te słowa, Polski już nie ma. Nastąpiła fala porównywania wszystkiego ze wszystkim, by tylko udowodnić zbrodnie USA.
Rosja ma dwa osobne przekazy dla lewicy i tzw. prawdziwej prawicy w Polsce. Z przekazem dla lewicy mieliśmy do czynienia ostatnio. Jest to opowieść o Polsce faszystowskiej i antysemickiej, która cieszy wszystkich lewaków. Nie dziwi więc, że obrońcy bezprawia i bezpieczniackich sądów podchwytują narrację o „nazistowskiej Polsce” i zależności od reakcyjnej Ameryki Trumpa.
Szacowny staruszek na komisji sejmowej opowiada o swojej martyrologii. Tajne służby, gdy spał w nocy w łóżku, napromieniowały mu kręgosłup, by nie mógł przybyć na obrady. Bohaterski staruszek pokonał podstępne służby i opowiada o spisku pól elektromagnetycznych, a posłowie słuchają z uwagą. Poseł Braun, wybrany głosami 30 tys. Polaków zapewne zdrowych na umyśle, proponuje poważnie rozważyć tę problematykę.
Nie poznali się na mnie. Nie zrozumieli, jaki wielki geniusz drzemie we mnie. A przecież gdyby mnie zaprosili do Hollywood, zobaczyliby, jak robi się filmy. Ja się poświęciłem, przyjechałem do Ameryki, dałem im szansę, a oni nie skorzystali. Zaprzepaścili życiową okazję. Jeszcze pożałują, popamiętają mnie. A może zrozumieli, jak wielki jestem, i przerazili się swej małości? Tak, musieli zrozumieć, że mój geniusz im zagraża.
Gdy politycy zrozumieli, że niczego nie dokonali i już nie dokonają, pojawia się problem próżni ideowej, którą trzeba zasypać gruzem. Mieli wielkie idee i gromkie obietnice, ale przeciwnik okazał się za silny, miał poparcie zagranicy, a wszyscy wkoło są uwikłani. Strach, brak woli i chęć dostosowania się oraz unikania problemów zrobiły swoje.
Wzmocniony duchowo i ideowo po spotkaniach z Leonidem Swiridowem i wizytach w Sputniku, gdzie mógł odetchnąć atmosferą wolności i pluralizmu, Grzegorz Braun demaskuje złowrogie knowania USA. Ostrzega przed apokalipsą, która nas czeka, gdyż „obecność wojsk amerykańskich (…) jednoznacznie zwiększa możliwość występowania konfliktów lokalnych”.
Jacek Karnowski znalazł usprawiedliwienie, dlaczego PiS już nie zreformuje III RP. Wprawdzie gdy w 2015 roku partia ta miała mniejsze poparcie, mogła podjąć próbę reform, ale teraz, gdy wzrosło ono o ponad 2 mln wyborców, nie będzie „mogła przeprowadzić reform dotyczących najgłębszych fundamentów państwa”, choć „być może kiedyś będzie to możliwe”. Co zostaje? Walka o klimat – odpowiada Karnowski.
Strategia opcji rosyjskiej oparta jest na założeniu, że skoro Amerykanie potrzebują w sporze z Chinami jeśli nie sojuszu, to przynajmniej neutralności Rosji, to muszą w pewnym momencie dogadać się z Moskwą kosztem swoich sojuszników, przede wszystkim Polski, nie mówiąc już o Ukrainie. Dlatego jedni ze strachu, a drudzy z nadzieją na taki rozwój wypadków wmawiają nam koniczność jak najszybszego zdystansowania się od Stanów Zjednoczonych i podporządkowania się Rosji.
Część osób rozczarowana brakiem reform systemowych i realnych działań PiS przeciwko agresji dewiantów pokłada swoje nadzieje w ewolucji Konfederacji, co powoduje, że zamykają oczy i zatykają uszy na prorosyjskie deklaracje przywódców tego ugrupowania i jego ideologiczno-sekciarski charakter. Inni, jak Rafał Ziemkiewicz, wiążą nadzieje z liberalnym programem gospodarczym Konfederacji.
Musimy odzyskać niepodległość i dlatego rosyjsko-niemieckie kondominium pod żydowskim zarządem powierniczym musi wystąpić z NATO i ogłosić neutralność – radziła wielce patriotyczna onuca. Zaszantażujmy USA, że wystąpimy z NATO i zaprosimy wojska rosyjskie, niech Waszyngton padnie na kolana i nam płaci za to, że ma nas bronić – dorzuciła złotousta Kasandra.