Laickość państwa, czyli młot na chrześcijan
Ostatnio we Francji miały miejsce dwa symboliczne wydarzenia.
Stało się tak na wniosek miejscowego stowarzyszenia Wolnomyślicieli, które zaskarżyło obecność figury w miejscu publicznym jako naruszenie zasad laickości państwa. Obsesyjny laicyzm dał też o sobie znać w miasteczku Champagnole, w którym na wniosek lewicowego radnego zaprzestano umieszczania na klepsydrach krzyża, bo to symbol chrześcijański. Ostatnie lata zinterpretowały nad Sekwaną laicyzm jako zakaz pojawiania się religii w przestrzeni publicznej. Takie rygorystyczne podejście miało teoretycznie powstrzymać islam, który jest nie tylko religią, ale rodzajem ideologii, która ze swoimi zasadami szariatu wchodzi na różnych polach społecznych w konflikt ze świeckim państwem. W praktyce laicyzm stał się „młotem na chrześcijan” i narzędziem szantażu ze strony wojujących ateistów. Przytoczone zdarzenia to kolejne i dość smutne przykłady dechrystianizacji Francji i skutków laicyzmu przebranego w szaty politycznej poprawności.