Po wyjątkowo nieudanym sezonie 2023/24 w stolicy Wielkopolski mało kto wierzył, że Lech pod wodzą duńskiego szkoleniowca zanotuje tak dobry wynik na półmetku rozgrywek. Tym bardziej, że latem doszło też do wielu zmian kadrowych, a Frederiksen nie miał zbyt wiele czasu na poukładanie na nowo zespołu. Tymczasem po 18 kolejkach "Kolejorz" jest liderem tabeli i ma dwa punkty przewagi nad Rakowem Częstochowa. Nic zatem dziwnego, że oczekiwania wobec drużyny znów urosły. Frederiksen nie ukrywa, że druga runda będzie znacznie trudniejsza dla jego zespołu.
Trudna walka o mistrzostwo Polski
Nie mam wątpliwości, że to będzie niezwykle trudna rywalizacja o pozycję lidera, o tytuł. Jest sporo bardzo mocnych drużyn, więc będzie niezwykle ciasno. Póki co, to my jesteśmy najlepszym zespołem. Jeśli druga runda w naszym wykonaniu będzie taka, jak pierwsza, to wszystko powinno być dobrze
– stwierdził Duńczyk.
Mistrzu, gdzie jesteś? 🔎 pic.twitter.com/wI6NTTtJ9H
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) January 28, 2025
Obrońca Michał Gurgul zapewnił, że mimo prowadzenia w tabeli, w drużynie jest dużo pokory przed kolejnymi wyzwaniami.
Udało się jesienią wygrać sporo meczów, ale też wiemy, że w kilku innych spotkaniach też powinniśmy zapunktować. W tej rundzie musimy się skupić na tym, by nie tracić punktów, szczególnie ze słabszymi rywalami. W pierwszej rundzie graliśmy nieźle, ale takie samozadowolenie mogłoby nas zgubić
- podkreślił.
Żelazna obrona Lecha
Poznaniacy jesienią bardzo dobrze spisywali się w defensywie, stracili tylko 14 goli. Lepszą obroną może pochwalić się tylko Raków Częstochowa (11 straconych bramek). Opiekun "Kolejorza" przyznał, że więcej uwagi jego piłkarze poświęcili na inne aspekty gry.
Zgadzam się z tym, że nie straciliśmy zbyt wielu bramek, natomiast nie oznacza to, że byliśmy aż tak solidni w obronie. W defensywie musi uczestniczyć cały zespół, a nie tylko obrońcy. Podobnie, gdy atakujemy bramkę rywali, wszyscy muszą być w to zaangażowani. Natomiast my musimy skoncentrować się przede wszystkim na kontrolowaniu gry, kreowaniu sytuacji i strzelaniu goli
– tłumaczył Frederiksen.
Na początku stycznia Lech, podobnie jak większość polskich klubów, na zgrupowanie udał się do Turcji. Tym razem nie był to Belek, ale ośrodek w Larze pod Antalyą. Podopieczni Frederiksena na Riwierze Tureckiej rozegrali trzy spotkania kontrolne – przegrali z Dinamo Zagrzeb 1:3, zremisował z bułgarskim Botewem Płowdiw 0:0 oraz pokonali Cukaricki Belgrad 3:1.
To był bardzo udany obóz. Mieliśmy wiele solidnych sesji treningowych i dobrych spotkań kontrolnych. Udało nam się zrealizować cele fizyczne, ale także się też poprawić i popracować nad aspektami taktycznymi
– ocenił.
W sobotę, na tydzień przed inauguracją rundy wiosennej lechici już w Poznaniu przegrali z duńskim FC Nordsjaelland aż 1:7. Ten ostatni sparing był sprawdzianem generalnym przed pojedynkiem o ligowe punkty z Widzewem Łódź (piątek, godz. 20.30), a rozmiary porażki mogą budzić niepokój. W spotkaniu, które było zamknięte dla mediów i kibiców, z powodów zdrowotnych nie zagrali Mikael Ishak, Antonio Milic oraz Patrick Walemark. Występ tylko tego ostatniego zawodnika w meczu przeciwko łodzianom stoi pod znakiem zapytania.