Raków w poniedziałkowym starciu z Puszczą był zdecydowanym faworytem i przez większość meczu prowadził po trafieniu Iviego Lopeza. Niespodziewanie po golu w ostatnich sekundach gospodarze urwali jednak liderowi Ekstraklasy punkty.
Raków stracił zwycięstwo
Na pewno jesteśmy rozczarowani, bo dostaliśmy bramkę w ostatniej akcji. To jest bolesne, ale dla mnie najgorsze jest to, że powinniśmy zamknąć ten mecz wcześniej i nie doprowadzić do takiej sytuacji
- stwierdził trener Rakowa, Marek Papszun.
"Mecz wyglądał, tak jak miał wyglądać, ale nie ustrzegliśmy się błędów przy kontynuacji stałych fragmentów gry. Już wcześniej Piotr Mroziński miał świetną okazję. Ciąg błędów sprawił, że zremisowaliśmy wygrany mecz. To się jednak zdarza, gratuluję Puszczy punktu i determinacji, jakiej się spodziewaliśmy. My gramy dalej, nawet jakbyśmy tu wygrali, to nie zapewnilibyśmy sobie mistrzostwa Polski czy miejsca w pucharach" - dodał szkoleniowiec lidera Ekstraklasy.
Raków Częstochowa prowadzi w tabeli. "Medaliki" zgromadziły 56 punktów i o trzy wyprzedzają Lecha Poznań. Na trzecim miejscu jest Jagiellonia Białystok - 52 pkt.