roztargniony sędzia
Reklama
Najpierw skandal, później przelew. Sąd oddał pieniądze „roztargnionemu”
Sędzia Mirosław Topyła zasłynął wydarzeniami na stacji benzynowej, gdy wsadził do kieszeni cudzy banknot. Został jednak uniewinniony przez Sąd Najwyższy, bo ten uznał, że kolega po fachu nie jest złodziejem, a jedynie człowiekiem „roztargnionym”. Na tym kuriozalna historia się nie zakończyła… „Codzienna” ustaliła, że Topyła dostał przelew z sądu, w którym pracuje – z wyrównaniem pensji obniżonej w czasie zawieszenia. Kilkadziesiąt tysięcy złotych!