PKP Mika
Tu doszło do rosyjskiego sabotażu. Poseł PiS zdumiony tym, co zobaczył na miejscu. WIDEO
Na miejscu rosyjskiego sabotażu w pobliżu przystanku kolejowego PKP Mika nie było już dziś polskich służb. Był za to... samochód na białoruskich rejestracjach i osoby, które twierdziły, że są zagranicznymi dziennikarzami. Pytały o... Putina. "Nie można tak tego zostawić" - pisze poseł Sebastian Łukaszewicz, który widział całą sytuację osobiście.