nasz test
Lepsza od Superba – testujemy hybrydową Škodę Octavia
„Historia ucieszna o zacnej królewnie Banialuce ze wschodniej krainy” – taki tytuł ma jedno z najbardziej w swoim czasie znanych dzieł Hieronima Morsztyna. Pierwsza polska baśń magiczna; Harry Potter i Władca pierścieni w jednym. W XVII wieku przez ówczesnych krytyków została uznana za szczyt kiczu i chały i na wiele lat wyrażenie „plecie banialuki” weszło do polszczyzny jako określenie tego, że ktoś mówi bzdury. Podobnie jest ze Škodą Octavią – przez lata, czyli od czasu przejęcia tej czeskiej marki przez niemiecki koncern Volkswagen do teraz, model był uznawany jako taka słabsza i tańsza odmiana Passata. Teraz jednak odkrywamy Octavię na nowo. Oto na rynek wjechała hybryda plug-in, która może być prawdziwą baśnią magiczną, czymś zupełnie nieoczekiwanym dla swoich odbiorców.