innowacje
Młodsza siostra – test Alfy Romeo Tonale
Dobrze znana jest już od dawna na motorynku Alfa Romeo Stelvio. SUV w zapierającym dech stylu, charakterystycznym dla tej włoskiej marki. Piękny i dopracowany, będący przedmiotem westchnień tysięcy fanów motoryzacji. Z pewnością o tym aucie można powiedzieć, że wzbudza emocje i chęć posiadania. Jednak ulice naszych miast nie są specjalnie zatłoczone tymi pojazdami. Stelvio ma bowiem maciupeńką wadę. Oczywiście wiecie, Państwo, o czym piszę. O cenie. Rozpoczyna się od 237 tysięcy za najuboższą (co nie znaczy, że ubogą) wersję o mocy 200 KM i pnie w górę do 495 tysięcy złotych za 510-konną Quadrifoglio Verde. Dostępne dla bardzo nielicznych. Ale mieliśmy okazję zapoznać się z autem, które właśnie wjechało na polski rynek, czyli Alfą Romeo Tonale.
Dla miłośników przyrody – testujemy Jeepa Wranglera Unlimited
Dzisiaj samochód absolutnie wyjątkowy, unikatowy, bardzo drogi, wyspecjalizowany i bardzo modny. Jeep Wrangler, bo o nim mowa, ale nie ten znany Wam wszystkim przekultowy terenowiec o fenomenalnych zdolnościach na bezdrożach i charakterystycznym pudełkowatym kształcie kabiny. Nie ma tak dobrze. Producent poszedł tutaj z prądem przemian na świecie. W ubiegłym roku pojawiło się na rynku auto z napędem hybrydowym w wersji PHEV z dwoma (poza spalinowym) dodatkowymi silnikami elektrycznymi – jednym napędzającym, drugim ładującym i możliwością autonomicznej jazdy elektrycznej (również terenowej) przez kilkadziesiąt kilometrów.
Tramwaj dom-praca-dom – testujemy Opla Corsę w wersji E
Moje zdanie na temat samochodów elektrycznych jest z grubsza Państwu znane. Niepraktyczne, bezsensowne, ideologiczne i za drogie. Każdy samochód elektryczny można mieć za pieniądze, za które dostaniemy znakomicie wyposażone duże spalinowe auto bardzo dobrej marki. Tak jest też i z elektryczną Corsą. To doskonale znane i lubiane miejskie auto ma i swoją odmianę na prąd. Odmianę, które w najtańszej wersji wyposażeniowej kosztuje grubo ponad 130 tysięcy złotych. My mieliśmy przyjemność testować auto w najwyższej wersji – Elegance – jeszcze o dwadzieścia tysięcy złotych droższe.