Dwóch policjantów i dwóch ratowników zginęło w trakcie interwencji w sprawie przemocy domowej w Burnsville, w stanie Minnesota. Inny mundurowy został ranny. Napastnik zabarykadował się z rodziną w domu. Ostatecznie został zastrzelony.
Policja podała, że negocjacje z podejrzanym trwały cztery godziny, zanim oddział antyterorystyczny wkroczył do domu, gdzie przebywało siedmioro dzieci. Władze miasta twierdzą, że rodzinie udało się bezpiecznie opuścić dom.
Nie podano szczegółów śmierci podejrzanego. Ranny policjant został przewieziony do szpitala, odniesione rany najprawdopodobniej nie zagrażają jego życiu, podały władze.
Do strzelaniny doszło w wysadzanej drzewami dzielnicy z dwupiętrowymi domami. Przednia szyba zaparkowanego przed domem policyjnego pojazdu opancerzonego została uszkodzona od kuli, ale nie ma potwierdzenia, czy było to skutkiem zdarzenia, poinformowała lokalna telewizja.
Do zdarzenia odniósł się też gubernator Minnesoty Tim Walz. Oznajmił on, że funkcjonariusze „odpowiadali na wezwanie rodziny znajdującej się w niebezpieczeństwie”. Podejrzany strzelał do nich w pobliżu domu.
„Nigdy nie możemy przyjmować za pewne odwagi i poświęcenia, jakie codziennie wykazują nasi funkcjonariusze policji i osoby udzielające pierwszej pomocy. Dziś ich rodziny otrzymały telefon, o którym wiedziały, że jest możliwy, ale miały nadzieję, że nigdy to nie nastąpi. Moje serce jest dziś z tymi rodzinami, a cały stan Minnesota wspiera Burnsville”
Walz nazwał incydent "przerażającą wieścią". Zapowiedział, że w poniedziałek w całej Minnesocie flagi zostaną opuszczone do połowy masztów.
Na miejsce strzelaniny przybyli agenci ATF (Biura ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych). Lokalne władze w dochodzeniu będzie wspierać Departament Bezpieczeństwa Publicznego Minnesoty.
„Wykonywali swoje obowiązki. Chronili naszą społeczność. John i ja modlimy się za nich i ich rodziny oraz za policję w Burnsville”
Burnsville leży około 40 km na południe od Minneapolis.