41-letni Boudin to syn Davida Gilberta i Kathy Boudin – lewackich terrorystów z organizacji Weather Underground, którzy odsiedzieli długie wyroki za udział w napadzie na furgonetkę z pieniędzmi, w którym zginęły 3 osoby. On sam po ich aresztowaniu był wychowywany przez innych członków tej lewackiej organizacji. Sam Boudin po krótkiej karierze jako tłumacz wenezuelskiego dyktatora Hugo Chaveza postanowił zostać prawnikiem. W 2015 roku rozpoczął pracę jako zastępca obrońcy publicznego w San Francisco.
W 2019 roku skrajnie lewicowy prokurator San Francisco George Gascon zdecydował, że nie będzie się starał o kolejną kadencję z powodu przeprowadzki do Los Angeles. Boudin postanowił wystartować na jego miejsce w wyborach. Pokonał w nich kilku innych kandydatów i z wynikiem ponad 50% zwyciężył w wyborach. Był jednym z wielu skrajnie lewicowych prokuratorów, którzy zostali wybrani w tamtym roku. Dziennik NYPost ujawnił w grudniu zeszłego roku, że kampanie wielu z nich, łącznie z Boudinem, były finansowane przez George'a Sorosa.
Boudin startował w wyborach z obietnicą reformy systemu sprawiedliwości i dotrzymał słowa. Przestał na przykład prosić sędziów o wyznaczenie wysokości kaucji dla aresztowanych, bo twierdził, że biednych nie stać na ich zapłacenie. Przestał też ścigać wiele przestępstw popełnianych z powodu biedy, czy np. przypadki przemytu odkryte przez policję podczas rutynowych kontroli drogowych. Za jego kadencji liczba mieszkańców San Francisco zamkniętych w stanowych więzieniach spadła o 37%, a w poprawczakach aż o 57%.
Równocześnie z tymi reformami w San Francisco rosła liczba przestępstw. W końcu mieszkańcy tego mocno lewicowego miasta mieli dosyć i podjęli próbę odwołania go ze stanowiska – w Kalifornii potrzebne jest jedynie zebranie odpowiedniej liczby podpisów pod wnioskiem o referendum. Ich wysiłki przyciągnęły szereg bogatych sponsorów, którzy pomogli je rozpropagować. Ostatecznie w referendum 61% uczestników zdecydowało, że nie chcą go więcej widzieć na tym stanowisku.
Boudin straci swoje stanowisko 10 dni po oficjalnym ogłoszeniu wyników referendum, ale przy tak dużej przewadze jego przeciwników raczej nie należy spodziewać się, że dokładne policzenie głosów cokolwiek zmieni. Jego tymczasowego następcę wyznaczy burmistrz San Francisco London Breed, mająca opinię umiarkowanej – jak na Kalifornię – Demokratki. Będzie je sprawował do listopada, kiedy mieszkańcy wybiorą nowego prokuratora. W teorii Boudin będzie mógł wystartować w tych wyborach.
Porażka Boudina to cios dla skrajnej lewicy i kolejny dowód na to, że fala przestępczości, która w ostatnich latach dotyka USA, będzie niezwykle ważnym tematem podczas następnych wyborów, zwłąszcza w miejscach rządzonych przez Demokratów, w których przestępczość wzrosła najbardziej. Świadczyć może o tym również wynik prawyborów burmistrza Los Angeles. Miliarder Rick Caruso, który jeszcze do niedawna był Republikaninem i w trakcie kampanii obiecywał „posprzątanie” miasta z przestępców i bezdomnych, zdobył w nich o 3% więcej głosów niż lewicowa kongresman Karen Bass. Równocześnie jednak gubernator Gavin Newsom, który sam niedawno zmagał się z próbą odwołania go ze stanowiska, wygrał swoje prawybory z wygodną przewagą.
Sam Boudin jest dobrej myśli. W rozmowie ze swoimi zwolennikami po nieoficjalnym ogłoszeniu wyników stwierdził, że przegrał, bo jego przeciwnicy wydali na kampanię więcej od niego. Stwierdził także, że padł ofiarą spisku Republikanów i związków zawodowych policji. Uznał jednak, że odwołanie go ze stanowiska nic nie zmienia, bo inni skrajnie lewicowi kandydaci nadal wygrywają w wyborach. „Ruch, który wybrał nas w 2019 roku, żyje i ma się dobrze” - stwierdził - „Widzimy rezultaty od wybrzeża do wybrzeża, od północy do południa”.