Ameryka jest w punkcie zwrotnym - powiedział prezydent Joe Biden w wystąpieniu do narodu, w którym wyjaśniał powody swojej rezygnacji z ubiegania się o urząd prezydenta USA.
Przemówienia w Gabinecie Owalnym do narodu mają dla amerykańskich prezydentów zwykle specjalne znaczenie. Dla Bidena, który 21 lipca zrezygnował z kandydowania na urząd prezydenta USA, było czwartym w jego kadencji. I jednym z ostatnich.
Przemawiając w Gabinecie Owalnym Biden powiedział, że nic nie może przeszkodzić w obronie demokracji. "Zdecydowałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie przekazanie pochodni nowemu pokoleniu. To najlepszy sposób na zjednoczenie naszego narodu" - mówił prezydent USA.
Na początku 11-minutowego wystąpienia Biden podkreślił, że zakończył swoją kampanię wyborczą o drugą kadencję, ponieważ - choć szanuje urząd prezydenta - "bardziej kocha swój kraj". "Wiadomo, że w życiu publicznym jest czas i miejsce na wieloletnie doświadczenia. Jest też czas i miejsce na nowe głosy, świeże głosy, tak, młodsze głosy, a ten czas i miejsce jest teraz" – ocenił amerykański przywódca. Ponowił w swym wystąpieniu poparcie dla Kamali Harris.
Biden zapowiedział, że planuje spędzić następne sześć miesięcy na wykonywaniu swojej pracy koncentrując się na obniżeniu kosztów życia rodzin, rozwoju gospodarki, obronie wolności osobistych i praw obywatelskich, od prawa do głosowania po prawo wyboru.