Premier Mateusz Morawiecki przebywa w Brukseli; bierze udział w Radzie Europejskiej. Jeszcze przed szczytem przekazano, że szef polskiego rządu będzie poruszał m.in. kwestię więźniów politycznych na Białorusi. To - oprócz samego pokazania światu o sfingowanych procesach i niesprawiedliwych wyrokach - miałoby być paliwem do rozpoczęcia prac nad pakietem sankcji na Białoruś.
Minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk przekazał mediom, że premier wprost opowie się za uwolnieniem Andrzeja Poczobuta.
- Będzie tę kwestię poruszał i oczekujemy, że Rada Europejska się do tego odniesie - przyznał.
Dopytywany o instrumenty nacisku RE na białoruski reżim przyznał, że te „faktycznie są ograniczone”, ale - jak dodał - „presja międzynarodowa zawsze ma sens”. - Presja z poziomu Rady Europejskiej może wpłynąć na decyzje reżimu Łukaszenki - mówił dalej.
- Długofalowo mamy zamiar do tej sprawy wracać. Choćby po to, by opinia publiczna w Europie wiedziała, że reżim białoruski więzi opozycjonistów, skazuje ich w sfingowanych procesach na długoletnie wyroki więzienia
- podkreślił Szynkowski vel Sęk.
Dodał, że „cały czas naszym obowiązkiem - moralnym i politycznym - jest przypominanie o tej sprawie międzynarodowej opinii publicznej”.
W tym kontekście dopytywany dalej, czy jest szansa na zrównanie sankcji nałożonych na Rosję i Białoruś, odparł:
„uważamy, że sytuacja, w której możliwe jest obchodzenie sankcji w wielu elementach, nie może być tolerowana. Domagamy się, by na różnych poziomach te sankcje uszczelniać. Uszczelnienie sankcji to wprowadzenie sankcji wprost na Białoruś. Liczymy, że ta decyzja zostanie podjęta”.