Przewodniczący białoruskiego Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) Waler Wakulczyk oświadczył dziś, że służby te zapobiegły zamachowi na kandydatkę w wyborach prezydenckich Swiatłanę Cichanouską, główną rywalkę prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
Wakulczyk powiedział, że ze sztabu Cichanouskiej służby otrzymały informację o obawach o życie kandydatki. "Wcześniej wydział MSW ds. walki z ekstremizmem również przechwycił informację, iż potrzebna jest "ofiara sakralna". Człowiek, który ją wysłał został już zidentyfikowany i zostanie w najbliższym czasie zatrzymany" - powiedział szef KGB.
Zapewnił, że na polecenie Łukaszenki wysłano 120 osób, by ochraniały sztab Cichanouskiej.
Wcześniej w poniedziałek Łukaszenka wspomniał, iż sztab kandydatki musiał zostać objęty ochroną, bowiem - jak oświadczył - "gdyby jednej z nich lub jeszcze komuś, nie daj Bóg, odcięto głowę, to musielibyśmy to z siebie zmywać latami".
Z kolei sztab Cichanouskiej zapewnił, że nie zwracał się o ochronę podczas niedzielnych protestów.
Nie wiadomo, gdzie aktualnie przebywa Cichanouska.