Kluczowym punktem tegorocznego szczytu NATO w Hadze będzie posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej, w której skład wchodzą głowy państw - a w niektórych przypadkach szefowie rządów - 32 państw sojuszniczych. Wcześniej, we wtorek wieczorem, liderzy spotkają na uroczystej kolacji wydawanej przez Wilhelma Aleksandra.
W polskiej delegacji poza prezydentem Dudą uczestniczy także wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szef MSZ Radosław Sikorski, którzy już wcześniej przybyli do Holandii. Jak wskazywali przed wylotem prezydent i szef MON, kluczową kwestią dla Polski będzie upewnienie się, że sojusznicy zgodzą się na radykalne zwiększenie wydatków na obronność i bezpieczeństwo - nowe zobowiązanie państw NATO ma wynosić 3,5 proc. PKB na obronność i 1,5 proc. PKB na inne kwestie związane z bezpieczeństwem.
"W czasie zimnej wojny, kiedy sowiecka agresja zagrażała Europie i światu, państwa NATO wydawały 3 proc. (PKB na zbrojenie - przyp. PAP) i to się okazało skuteczne. Trzeba wrócić do tych doświadczeń, bo wrócił rosyjski imperializm"
– mówił we wtorek Duda.
Jak zaznaczył, jeżeli decyzja o zwiększeniu wydatków na obronność zostanie podjęta, "a wszyscy patrzymy na to z wielkim optymizmem, to będzie to decyzja o charakterze przełomowym, o charakterze historycznym".
Szczytowi Sojuszu będą towarzyszyć inne wydarzenia, m.in. kolacja robocza Rady NATO–Ukraina w ramach posiedzenia ministrów spraw zagranicznych państw NATO oraz kolacja robocza ministrów obrony w formacie Rady Północnoatlantyckiej.
Przed szczytem Sojuszu odbędzie się spotkanie Marka Ruttego, szefowej KE Ursuli von der Leyen, przewodniczącego Rady Europejskiej Antonio Costy i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.